Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczecin: O krok od kolejnego absurdu

Redakcja MM
Redakcja MM
Właściciel monopolowego, który może stracić prawo sprzedaży ...
Właściciel monopolowego, który może stracić prawo sprzedaży ... Marcin Bielecki
Właściciel monopolowego, który może stracić prawo sprzedaży alkoholu zapowiada rozebranie sklepu, który połączony jest z innymi punktami.

– Złożyłem kolejny obywatelski projekt uchwały. Zebrałem prawie 2,2 tysiąca głosów od mieszkańców, którzy chcą zmniejszenia odległości od obiektów chronionych ze 100 metrów do 50 – mówi Jan Skwierawski, właściciel sklepu monopolowego, który od ponad dwóch lat walczy o zmianę przepisów.

Problemy Jana Skwierawskiego z biurokracją rozpoczęły się w momencie wybudowania przy ulicy Kołłątaja Orlika. W Szczecinie istnieje przepis, który zakazuje sprzedaży alkoholu o zawartości powyżej 4,5 procent (z wyjątkiem piwa) w odległości mniejszej, niż 100 metrów od obiektów szkolnych. Przedsiębiorcy do szczęścia zabrakło 10 metrów.

Odmówiono mu udzielenia koncesji. Dlatego też wybudował przed wejściem drewniany labirynt, tym samym wydłużył przejście do 102 metrów. Teraz radni Szczecina rozmawiają nad wprowadzeniem nowych przepisów, które całkowicie uprzykrzą mu życie.

– Przygotowywany projekt precyzuje pomiar odległości. Oznacza to, że odległości mierzone są najkrótszą drogą dojścia, która oznacza dojście po terenie  dopuszczonym dla ruchu pieszego – dowiedzieliśmy się w Wydziale Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Miasta. – Wprowadza też możliwość sprzedaż alkoholu w obiekcie sportowym pod warunkiem, że punkt sprzedaży napojów alkoholowych będzie usytuowany w wydzielonym na ten cel lokalu.

Przedsiębiorca zakłada, że może przegrać walkę. Zapowiada, że wtedy będzie musiał zamknąć prowadzony od 10 lat interes. Wypowie też urzędowi miasta umowę
dzierżawy. W niej ma zapisane, że budynek, który jest jego własnością, będzie musiał całkowicie rozebrać.

Co to oznacza?

– Niech oni się wtedy martwią. Zbudowaliśmy ten obiekt z innymi przedsiębiorcami, łączą nas wspólne ściany. Gdy rozbiorę budynek – nie wiem co zrobią pozostali. Zrobię wszystko to, co nakazuje mi umowa. Jest dla mnie szokiem, że w mieście, gdzie pod projektem uchwały podpisuje się niemal trzy tysiące osób nie słucha się głosów wyborców. Ewidentnie chcą mnie usadzić. W innych miastach takie odległości zmniejszane są nawet do 20 metrów. Tutaj wszędzie mogą wybudować Orlika, a wtedy ludzie będą tracili pracę, bo trzeba będzie zamykać sklepy.

– Rozumiem, że ten pan robi interes, z tego żyje, płaci podatki – mówi Jerzy Sieńko, przewodniczącego komisji ds. Zdrowia i Pomocy Społecznej.  – To nie jest wina Skwierawskiego, że obok został wybudowany orlik. Taka sytuacja powinna być inaczej rozpatrywana, to wszystko zależy od dobrej woli władz miasta.

Sieńko dodaje, że labirynt może – w przypadku wprowadzenia nowych przepisów – uratować interes przedsiębiorcy. Skwierawski musiałby wystąpić do wydziału urbanistyki, że jest to trwała zabudowa. Gdyby została za taką uznana – odległość 102 metrów byłaby wiążąca.


ANDRZEJ KUS



Labirynt z drewnianych płotków może uratować biznes Jana Skwierawskiego, jeśli zostanie uznany za trwałą zabudowę.


Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto