Szczecin gotowy do zimy?! Jutro pierwszy śnieg? (wideo)

Zatankowane i wypełnione po brzegi posypywarki stoją w bazie przy ul. Żołnierskiej. 1 listopada ruszyła "Akcja zima". Pierwsze z nich wyjechały już na ulice.

- Kontrolujemy przede wszytskim wzniesienia, mosty itp. - mówi Dariusz Bartkiewicz z Remondisu. - Codziennie posypujemy np. Trasę Zamkową, na której może tworzyć się szadź, kontrolujemy ul. Stołczyńską, Ku Słońcu, Mieszka I, Policką. Wszystkie, które usytuowane są na wzniesieniach, górkach. W ramach akcji dostajemy już pierwsze komunikaty pogodowe. Wynika z nich, że pierwszego śniegu z deszczem możemy spodziewać się we wtorek lub środę. Jesteśmy gotowi do działania.

Remondis wydał w tym roku 300 tys. zł na sprzęt zimowy. Są 3 nowe posypywarki, 4 pługi do zgarniania śniegu. Łącznie do usuwania śniegu i gołoledzi wykorzystanych zostanie w tym sezonie 21 pługoposypywarek, 10 pługów, 1 ładowarka i 2 wytwornice solanki oraz prawie 800 skrzynek na piasek.

Do zimy przygotowane są także łopaty, odbijacze lodu i zgarniacze śniegu i lodu oraz miotły. W magazynach jest 3600 ton soli i 100 ton piasku oraz 10 ton chlorku wapnia.

W Remondisie zimowym utrzymaniem głównych ulic (tam gdzie kursują autobusy) zajmuje się ponad 60 pracowników. Dyżury będą pełnić przez całą dobę do 31 marca, bez względu na to, jaka będzie pogoda.

Będą odpowiedzialni za prawie 460 km jezdni na lewobrzeżu Szczecina. Do obowiązków firmy należy utrzymanie wybranych ścieżek rowerowych, oraz ważniejszych ciągów pieszych (w tym kładek i schodów), które nie należą do prywatnych właścicieli.

Zgodnie z nową umową Remondis będzie usuwał śnieg i gołoledź także na wybranych ulicach osiedlowych m.in na Głębokim, Osowie, Pomorzanach i Pogodnie. Do harmonogramu wpisano m.in. ulcę Miodową, Tamę Pomorzańską, Waryńskiego, Golęcińską, Jaworową, Podbórzańską, Kusocińskiego i Górną.

Firma zobowiązana jest, by przywrócić przejezdność w ciągu 6 godzin od momentu wystąpienia opadów śniegu, a najpóźniej po 4 godz. po ustaniu opadów musi usunąć błoto pośniegowe.