Wymiana żarówek będzie przebiegała stopniowoi. Dopiero w 2012 roku znikną one ze sklepowych półek. Najwcześniej nie będzie można kupić żarówek 100 watowych oraz tych o większej mocy (1.09.2009) później 75 W (2010), 60 W (2011), 40 i 25 W (2012). W małych sklepach nie widać na razie paniki wśród klientów, w hurtowniach panuje natomiast wzmożony ruch.
- Ludzie na razie nie robią ogromnych zapasów - mówi Jarosław Zieliński ze sklepu Lampion. - Sprzedaż nieco się zwiększyła, ale nie ma jeszcze nerwowości. Natomiast w hurtowniach sytuacja wygląda inaczej. Sprzedawcy kupują żarówki tysiącami.
Sprzedawcy do końca miesiąca mogą jeszcze zaopatrywać sklepy w tradycyjne żarówki i sprzedawać je aż do wyczerpania zapasów, nawet po 1 września.
Powodem tych zmian jest ochrona środowiska. Z unijnych raportów wynika, że gdyby we wszystkich gospodarstwach używano tylko żarówek energooszczędnych i urządzeń elektrycznych klasy A to emisja dwutlenku węgla spadłaby o ok. 15 milionów ton rocznie.
- Fakt, że żarówki te są bardziej ekologiczne, ale tylko, jeśli chodzi o emisję ciepła - mówi pan Jarosław. - Jest dużo większy problem z ich utylizacją. Nie można ich tak po prostu wyrzucić, trzeba oddawać je do specjalnych punktów. Tak jak baterie. Nie wiem czy ludzie będą się tym przejmować i czy nie będą ich wyrzucać razem z resztą śmieci.
Świetlówki energooszczędne są dużo wydajniejsze od zwykłych żarówek, zużywają nawet 80 % mniej energii od tradycyjnej żarówki. Jednak są droższe, ich ceny w zależności od producenta zaczynają się od ok. 9 złotych. Normalna żarówka to wydatek ok. złotówki. Zaoszczędzona energia i dłuższa żywotność świetlówki szybko zrekompensują nam taki wydatek.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?