Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Święto "Sklepu z ptasimi piórami"

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Wczoraj w Rockerze zespół zagrał zarówno stare jak i nowe utwory. Można było zobaczyć film o grupie z 1981 roku, a także posłuchać przetransformowanych na "Sklep" pieśni z "Ulicy Mandelsztama", projektu Opery na Zamku, w który jest zaangażowany lider zespołu Ryszard Leoszewski.

„Sklep z ptasimi piórami” powstał w 1978 r. Posiadający własną wierną publiczność jest doskonale znany z recitali w teatrze Kana oraz z głośnego występu z Bobby'm McFerrinem latem roku 2005 w Szczecinie. Zespół od prawie trzydziestu lat jest bardzo ważnym elementem szczecińskiej kultury.

W latach osiemdziesiątych muzycy byli często wyróżniani na festiwalach piosenki studenckiej. Dziś są wciąż bardzo dobrze odbierani przez publiczność swojego pokolenia, ale też zdobywają nowych fanów wśród młodych ludzi.

Ciągle czuję tremę przed koncertem

- Pierwszy koncert zagraliście 8 marca. Dlaczego akurat w Dzień Kobiet?
- To był czas, kiedy studiowałem nauczanie początkowe na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Szczecinie. Na roku było 59 kobiet i ja jeden - rodzynek. Postanowiłem zrobić koleżankom taką niespodziankę "dla ducha" i zagrać dla nich koncert z zespołem. Zagraliśmy w knajpie "Atut". Dziewczyny były bardzo zadowolone. Oczywiście przyszło także jeszcze więcej osób zupełnie innych, wtedy ludzie byli chłonni na tego typu imprezy. W tym samym roku pojechaliśmy na Studencki Festiwal Piosenki w Krakowie – mówi nam Ryszard Leoszewski, lider zespołu Sklep z ptasimi piórami.

- Gracie już szmat czasu - jesteście na scenie już prawie 30 lat!
- Nasz zespół to też jest zjawisko towarzysko-społeczne. Nie jesteśmy typem kapeli rockowej. Bo jeśli byśmy byli, to pewnie, aż tak długo byśmy nie wytrzymali. Nasz zespół jest oparty na przyjaźni i na nieprzypadkowym dobrze osób do zespołu. To są po prostu nasi znajomi. Graliśmy z przerwami - był przecież stan wojenny. Później zawiesiliśmy granie na rok, bo razem z Operą na Zamku zaangażowałem się w projekt "Ulica Mandelsztama". Granie jednak sprawia mi nadal niezmiennie wielką radość i nadal czuję tremę przed koncertem.

- Na scenie pojawiliście się też z taką sławą jak Bobby McFerrin.
- To było wielkie przeżycie dla mnie. Pomijając już zupełnie opinie na ten temat - te marudzące, jak i te pełne zachwytu. Zagrać z takim człowiekiem i profesjonalistą to ogromne wyzwanie.

- Czego życzyć zespołowi na kolejne lata?
- Jak to każdemu zespołowi - trzymania się dalej i grania jak najwięcej koncertów, szczególnie poza Szczecinem. Nowe pokolenie zna nas trochę mniej. Choć czasem zdarzają się niespodzianki i słyszymy np. w Lublinie, ze wiedzą kim jesteśmy.

Rozmawiała Sylwia Turkiewicz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto