Maciej Pieczyński
[email protected]
- Zrobiło się trochę cieplej i plac znowu zaczyna się co wieczór zamieniać w wielkie wysypisko śmieci - skarży się Grzegorz Sejnota, nasz czytelnik, który napisał do nas na e-maila na adres [email protected], którego zatytułował "Studenckie wysypisko śmieci na Grzędach". - Codziennie rano przechodzę przez "Grzędy" do pracy i mam wątpliwą przyjemność oglądania tego pobojowiska. Współczuje pracownikom, którzy codziennie muszą sprzątać ten teren.
- Sam byłem studentem i do dziś zdarza mi się wypić piwo na "Grzędach" - przyznaje nasz czytelnik. - Ale zawsze sprzątałem po sobie. Może warto zwrócić przyszłej "elicie", jaką z założenia stanowią przychodzący na Grzędy studenci ZUT, że wyższe wykształcenie to nie tylko imprezy, wpisy w indeksie i szansa na inżynierską pensję, ale także jakaś nobilitacja i zobowiązanie.
- Nie ma co ukrywać, nie jest to najczystsze miejsce w Szczecinie - przyznaje Bartosz Terebecki, student ZUT, który często przychodzi rekreacyjnie na Grzędy. - Jak ludzie piją alkohol, to nie myślą o sprzątaniu. Ale na pewno rozwiązaniem nie jest zwiększenie patroli straży miejskiej. Moim zdaniem na Grzędach powinno być więcej śmietników.
Piotr Prokop, doktorant na US, mieszka niedaleko Grzęd i często przechodzi tamtędy.
- Spędzać miło czas to jedno, ale sprzątać po tym to inna sprawa - mówi. - Niejednokrotnie przechodząc przez Grzędy o godz. 7 rano jestem zmuszony przedzierać się przez sterty śmieci. Lepszym miejscem rekreacji jest kąpielisko Głębokie, jezioro Szmaragdowe czy Jasne Błonia. Tam jest cisza, spokój i porządek.
- Grzędy to studencka patologia - uważa Aleksander Abramian, student filologii rosyjskiej. - W pobliżu nie ma toalet, więc pijący na Grzędach załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne gdzie popadnie.
- Patologia na Grzędach to jest tylko przy okazji imprezy pod hasłem Wielkie Grillowanie. Poza tym nie mam złych skojarzeń związanych z tym miejscem - mówi Natalia Łodygowska, koleżanka Aleksandra ze studiów. - Grzędy są niedaleko mojego wydziału, można więc spokojnie po zajęciach usiąść tam, wypić piwo "pod chmurką" w niższej cenie niż w lokalu. Co nie wiąże się od razu z zaśmiecaniem. Tym bardziej, że często na Grzędach widuję ludzi, którzy zbierają butelki i puszki. Poza tym to sympatyczne miejsce, gdzie integrują się studenci.
Dwa lata temu pojawił się pomysł przebudowy Grzęd na boisko sportowe. Ideę popierała część mieszkających w pobliskich akademikach studentów, krórym nie odpowiadały dobiegające z placu hałasy, odgłosy "studenckiej rekreacji".
- Rzeczywiście pod koniec roku 2012 była taka koncepcja aby w miejscu grzęd stworzyć boisko do gry w koszykówkę i siatkówkę. Niestety rzeczywistość finansowa zmusiła nas do zaniechania realizacji tych zamierzeń - mówi Ryszard Jabłoński, dyrektor Osiedla Studenckiego ZUT. Dodaje też: - Teren, na którym rozmieszczone są kosze na śmieci, sprzątany jest codziennie w godzinach rannych w dni powszednie.
Studenckie "Grzędy". Czytaj również:
Afery po "wielkim grillowaniu" cd.
Listy do redakcji: Wielkie grillowanie, grzędy, studenci. I toaleta przed naszym blokiem
Kolejny list o Wielkim Grillowaniu. "Oburzające zachowanie studentów!"
Szczecin: Kultowe "grzędy" zmienią w boiska. Studenci protestują
- Codziennie rano przechodzę przez "Grzędy" do pracy i mam wątpliwą przyjemność oglądania tego pobojowiska - pisze w e-mailu nasz Internauta, który przysłał również zdjęcia.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?