Straż miejska dotarła do właściciela porzuconego poloneza.
Samochód, a dokładniej to, co z niego zostało, stoi przy ulicy Niemcewicza, tuż przy sklepie „Stokrotka”. Rejony te nie mogą poszczycić się ogromną ilością miejsc parkingowych. Wychodzi na to, że nic w tej kwestii się nie zmieni. Straż miejska dotarła do właściciela wraku.
- W tej sytuacji nie możemy niestety nic zrobić – mów Joanna Wojtach ze straży miejskiej. – Właściciel tego poloneza był zaskoczony naszą interwencją. Okazało się, że ma ważne ubezpieczenie i przegląd. Może normalnie użytkować to miejsce, nie jest przez nikogo wykupione na własność.
Strażnicy miejscy przyznają, że poprosili o usunięcie pojazdu. Odpowiedź, jaką usłyszeli była zaskakująca.
- Mężczyzna powiedział, że go nie zabierze, bo jest przywiązany do niego emocjonalnie – relacjonuje Wojtach. - Jeśli chcemy, może jedynie napompować w nim koła, żeby wyglądał bardziej estetycznie. Choć jak przyznaje – wcale nie odstrasza swoim wyglądem i czepiamy się tematu, którego nie ma. Samochód będzie tam trzymał, płacił ubezpieczenie oraz poddawał go przeglądom.
Z ciekawością będziemy dalej przyglądali się tej sprawie. Szczególnie zwrócimy uwagę na to, czy ten zadbany samochód przegląd rzeczywiście przejdzie. Drugi z kierowców, który poważniej podszedł do sprawy, problem rozwiązał. Przy ulicy Asnyka, na środku chodnika stał fiat 126p. Wypchnęli go inni kierowcy, bo od wielu miesięcy zajmował miejsce parkingowe.
- Właściciel tego auta jest poza miastem – tłumaczy Wojtach. – W poniedziałek dostał godzinę na to, by samochód zabrać z chodnika. Ktoś to zrobił i przestawił na parking. Właściciel obiecał również, że jak wróci, fiat zniknie całkowicie. Chce go sprzedać.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?