Większość mieszkańców nie pamięta, kiedy paliło się światło pod wiaduktem.
– Wraz z pociągami zniknęło oświetlenie – mówi Lucjan Rudnicki z Rady Osiedla Niebuszewo. – Tak jest od 5-6 lat.
Zdaniem przewodniczącego, okolica wiaduktu należy do szczególnie niebezpiecznych. – Staram się unikać spacerów w tej okolicy. Jeżeli już muszę, zazwyczaj korzystam z samochodu.
Zła opinia o wiadukcie popularna jest po obu stronach linii kolejowej.
– Mój syn chodzi do szkoły na osiedlu Książąt Pomorskich – mówi Teresa Masarek z ulicy Orzeszkowej na Niebuszewie. – Przechodzi pod nieoświetlonym wiaduktem.
Odpowiedzialnym za stan oświetlenia okazuje się być Zakład Linii Kolejowych PKP. Włodzimierz Wiatr, zastępca dyrektora ds. technicznych, tłumaczy, że do czasu naszej interwencji nie wiedział nic o ciemnym wiadukcie. – Oświetlenie faktycznie jest uszkodzone. Mam nadzieje, że nie będzie problemu z ponownym jego podłączeniem.
Tłumaczy, że przyczyną uszkodzeń są zazwyczaj dewastacje. Przypuszcza, że tak samo mogło się też stać z wiaduktem przy Warcisława. – Zazwyczaj najpierw kradzione są kable. Wyłączone światło prowokuje do kolejnych dewastacji.
Zapewnia, że światło pod wiaduktem pojawi się najdalej za dwa tygodnie. – Zleciłem już zamontowanie świateł Energetyce Kolejowej i ma to zostać wykonane do końca miesiąca.
Dlaczego więc przez lata nikt nie zainteresował się zdewastowanym wiaduktem? Na to pytanie już nie usłyszeliśmy odpowiedzi.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?