Stocznia Szczecińska: Tymczasowe Muzeum Techniki i Produkcji Okrętowej?

Jeszcze pół roku taka wiadomość zelektryzowała by wszystkich stoczniowców i mieszkańców Szczecina, dzisiaj przechodzi prawie niezauważona, bo niestety większość szczecinian ma świadomość, że informację tą można włożyć miedzy bajki.

Dzisiaj bardziej interesująca jest wiadomość, że władze miasta i województwa po raz kolejny spotkały się z ministrem Michałem Bonim w sprawie realizacji Programu dla Szczecina. Że podczas rozmów zapadła decyzja, dotycząca utworzenia Specjalnej Strefy Ekonomicznej Kostrzyńsko-Słubickiej a nie Euro-Park Mielec.
Że Komisja Europejska wyraziła zgodę na przeprowadzenie procesu kompensacji w szczecińskiej stoczni zamiast procesu upadłościowego.

Oczywiście Strefa ekonomiczna, chociaż umożliwi jakieś zagospodarowanie majątku i terenów stoczniowych, nie przywróci produkcji statków w stoczni , nie ożywi przemysłu stoczniowego, ale być może da zatrudnienie w innych zawodach części byłych stoczniowców.

Szkoda tylko, że stocznia tyle czasu leży odłogiem, gdy mogła by być wykorzystana jako atrakcja turystyczna. Przecież w stoczni wyszkolono wielu profesjonalnych przewodników, do oprowadzania po stoczni (m/in mnie) i stocznia mogłaby w części zarabiać na swoje utrzymanie, organizując stałe, lub weekendowe zwiedzanie stoczni.

Wielu szczecinian, (z powodów sentymentalnych i zwykłej ciekawości) a także dzieci ze szkół (od podstawowych do wyższych), turystów chciałoby na pewno zwiedzić stocznię i posłuchać o jej historii, osiągnięciach, poznać proces technologiczny i produkcyjny budowy statków.

A przede wszystkim, na własne oczy zobaczyć stocznię od wewnątrz, gdy jeszcze nie podremontowano dźwigów, bramownic, oprzyrządowania pochylni, specjalistycznych maszyn do trasowania, ciecia, spawania, prefabrykacji rurociągów i wiele, wiele innych, kiedyś najnowocześniejszych w całym Szczecinie a nieraz i Polsce.