Gospodarze zaczęli mecz bardzo agresywnie w defensywie i skutecznie w ataku dzięki czemu szybko uzyskali dwunastopunktowe prowadzenie (19:7), które utrzymali do końca kwarty. W drugiej odsłonie inicjatywę początkowo przejęli goście. Jarecki i Witos ogrywali w pojedynkach jeden-na-jeden zawodników Spójni, gospodarze popełniali też błędy w ataku i GKS zmniejszył straty do zaledwie 5 punktów (26:31). W szeregach gospodarzy po raz kolejny ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Jerzy Koszuta. "Jerry" trafił dwa razy za trzy punkty i podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza schodzili na przerwę prowadząc 44:31.
W trzeciej kwarcie obie ekipy grały chaotycznie i mało skutecznie. Przyjezdni odrobili część strat, ale przewaga stargardzian utrzymywała się na poziomie 8-9 punktów. Po 30 minutach Spójnia prowadziła 53:45. W czwartej kwarcie nie zabrakło nerwów i emocji - trwałą niemoc gospodarzy, GKS zaś zbliżył się na 5 "oczek" i wydawało się, że zwycięstwo wymyka się miejscowym z rąk. Spójnia odzyskała jednak kontrolę nad przebiegiem spotkania - dwa razy za trzy trafił Stokłosa, jedną"trójkę" dołożył Koszuta i mecz był rozstrzygnięty. Spójnia pokonała GKS 78:65 i awansowała na 7. miejsce w tabeli.
Spójnia Stargard - GKS Tychy 78:65 (27:15, 17:16, 9:14, 25:20)
Spójnia: Koszuta 22 (trzy razy za 3 pkt), Stokłosa 18 (4), Parzych 12 (1), Grudziński 10, Stępień 8, Bodych 6, Kulikowski 2, Buczyniak, Grzegorzewski, Soczewski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
