Otwarcie drzwi do sali kinowej poprzedzało przestępowanie z nogi na nogę i nerwowe szepty w korytarzu. Jednak gdy po chwili sala stanęła otworem, została szczelnie wypełniona przez publiczność. Na niedzielnym karaoke nie zabrakło ani młodych, ani tych trochę dojrzalszych.
– Tym razem puszczamy tylko polskie piosenki – zapowiedział prowadzący zabawę Arkadiusz Mażewski. – Utwory zagraniczne pojawią się następnym razem. Dziś mamy więcej chętnych, ludzie znają teksty piosenek.
Do śpiewania nie trzeba było nikogo namawiać. Wszyscy garnęli się, żeby choć na chwilę stanąć w świetle reflektorów. Niektórzy nawet po kilka razy.
– Śpiewałyśmy „Dzieci” Czerwonych Gitar, bo to ciekawy i rytmiczny utwór – powiedziały zgodnie Justyna, Alicja i Patrycja, które wystąpiły jako trio. – Na pewno jeszcze zaśpiewamy, nie wiemy jeszcze tylko co.
Na sali znaleźli się nie tylko amatorzy, pojawili się też profesjonaliści. Jednym z nich był Paweł Cichosz, dyrygent chóru w kościele wniebowzięcia.
– Byłem już miesiąc temu, bardzo mi się podobało, a dziś jest nawet więcej ludzi niż ostatnio. Na pewno przyjdę na kolejną imprezę –mówił.
Nie brakowało również duetów.
– Zawsze raźniej stanąć na scenie z kolegą – stwierdził Paweł, po występie z Bartkiem.
– Przyjechałem poćwiczyć, bo zakładam zespół, ale na razie gramy tylko na próbach.
Choć większość uczestników przybyła z Dąbia, to zdarzyli się również goście ze Słonecznego i Majowego. Nawet z okolic Hamburga, jak Florian Reimens, który bawił się wspaniale, ale nie śpiewał. Nie bardzo rozumiał teksty piosenek.
– Szkoda tylko, że nie było żadnych nagród – mówi Mażewski. – Może uda się to dopracować do kolejnego spotkania, 26 listopada
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
