18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Specjalnie dla NM - wywiad z Renatą Przemyk

Kaja Makowska
foto: Łukasz Makowski
Jaka jest Renata Przemyk... próbowała się dowiedzieć Kaja Makowska.

Kaja Makowska:Jaka jest Renata Przemyk? Gdyby miała Pani siebie scharakteryzować to....?
Renata Przemyk: … jest bardzo zwyczajna. Jednak na scenie jestem w stanie wydobyć z siebie wszystkie możliwe cechy potrzebne do występu. Dopiero na scenie okazało się, że drzemią we mnie takie możliwości, które są w stanie nasycić utwór odpowiednią treścią i emocjami.
KM:Najnowszy projekt, Akustic Trio to nowa twarz Renaty Przemyk... spokojna, melancholijna....
RM: Nowa o tyle, że ośmieliłam się robić na scenie coś więcej poza śpiewaniem. Zaczęło się kilka lat temu od współpracy z Teatrem Rozrywki w Chorzowie. Najpierw od pisania muzyki, potem od grania już regularnej roli na deskach, byciu partnerem na scenie i poczucia, że jestem częścią całości. Nagle przekonałam się, że jestem w stanie robić na scenie parę rzeczy naraz i to ma szansę się udać. Od tego zaczął się nowy etap w moim muzycznym życiu. Stwierdziłam, że to jest ten czas kiedy mogę zrealizować jeszcze jedno moje marzenie czyli bycie na scenie nie tylko muzykiem, ale i narratorem... Marzyłam o stworzeniu czegoś w rodzaju małego spektaklu. Nie miał to być tradycyjny koncert, z kilkoma muzykami, ścianą dźwięku. Chciałam żeby to była historia oprawiona słowem i improwizacją, aby nie wszystko było dopięte aranżacyjnie . Dawniej nie byłam w stanie pozwolić sobie na swobodę, improwizację. Koncert musiał wyglądać tak jak było to zaplanowane na próbie. Akustic Trio to ogromny krok ku dojrzałości z mojej strony. W momencie kiedy dałam sobie szansę bycia na scenie kimś więcej niż piosenkarką poczułam jeszcze większy kontakt z publicznością.

KM: Czy fani wolą Renatę Przemyk w roli aktorki czy piosenkarki?
RP: Trudno mnie nazwać aktorką. Moje role nie były wielkie, wielka była przygoda z tym związana, wyzwanie. Bardzo czegoś takiego potrzebowałam aby wyzwolić odrobinę luzu, którego mi brakowało. Mój perfekcjonizm zabijał element improwizacji ,o którym marzyłam. W Teatrze Rozrywki była to jedna duża rola, dwie mniejsze. Aktualnie można mnie zobaczyć w Teatrze Bagatela w Krakowie w sztuce „Tramwaj zwany pożądaniem”. Świetna sztuka, ze świetną obsadą, bardzo dobrze wyreżyserowana. Mam tam swoje 3 minuty w II akcie (śmiech). Uwielbiam teatr, czuję się w nim jak dziecko w sklepie ze słodyczami. Jednak do aktorstwa mi daleko... Nie gram tylko przeżywam. Muzyka i śpiewanie to podstawowe moje zajęcie. Mimo wszystko ciesze się, że praca w teatrze rozwija się także ze mną w roli kompozytora. Do sztuki pt „Szyc” wg Hanocha Lewina, wystawianej w Teatrze Barakah w Krakowie, skomponowałam 15 utworów.
KM:Na dzisiejszy koncert przyszli ludzie w bardzo rożnym wieku. Na widowni można było zobaczyć młodzież z rodzicami jak i również osoby dojrzałe. Czy czuje się Pani artystką wielopokoleniową?
RP: Krótko mówiąc, tak. To wspaniałe uczucie jak dawni fani teraz po dwudziestu latach przyprowadzają teraz na koncerty swoje dzieci, takie dziedzictwo pasji i radości. Razem dojrzewamy. Dużo też zależy od miejsca w którym gramy. Wiadomo, że więcej starszych osób przyjdzie do teatru, filharmonii. Grywamy również w klubach, a wtedy średnia wieku się zdecydowanie obniża. Odczuwam wielki kredyt zaufania ze strony publiczności i rodzaj wierności. To budujące i wzruszające.

KM:Jest Pani mało obecna w mediach, nie piszą o pani w tabloidach...
RP: Przecież tam nie piszą o muzyce. Ja zgadzam się na występy i udział w programach o muzyce.
Nie jestem zainteresowana pokazywaniem życia prywatnego, które jak sama nazwa wskazuje jest moim prywatnym. Nigdy nie chciałam być osobą publiczną. Interesowała mnie muzyka i kontakt z ludźmi na tej płaszczyźnie.
KM:Co Pani sądzi o ogromnej ilości odbywających się aktualnie konkursach muzycznych w których poszukiwane są nowe talenty?
RP: Niestety osób występujących w tego typu programach często traktuje się bez szacunku. Daje się im szanse jedynie po to, aby przyciągnęły uwagę i widownię i biły rekordy popularność i nabijały kasę telewizji. Uczestnicy muszą z siebie robić pajaców aby zaistnieć lub mieć ogromny talent i zero tremy aby rzucić wszystkich na kolana. Mnie bliższa jest stara, studencko-festiwalowa formuła, gdzie może nie odbywa się to tak spektakularnie, ale i w razie porażki jest mniej krwi.

KM:Czy chętnie Pani pracuje z młodymi ludźmi?
RP: Zdarza mi się, ale bardzo rzadko. Nie mam przygotowania pedagogicznego,gotowych metod .I nie mam tej pewności,że właśnie mnie potrzebują. Mogę ich zarazić entuzjazmem, opowiadać o pasji ,sercu, i intuicji ,ale techniki uczyłam się sama. Prowadziłam dwa razy warsztaty muzyczne i było to ciekawe przeżycie i przygoda,ale nie to z pewnością nie wszystko czego ci młodzi potrzebują. Trzeba się uczyć z wielu źródeł i wyrobić własne zdanie.
KM:Czas na ostatnie pytanie już. Z czym Pani kojarzy się Szczecin?
RP: Z Kasią Nosowską, portem, Filharmonią, z pobliską FAMĄ. Szczecin bardzo mi się podoba,to miasto z dobrą energią. Żałuję, że zazwyczaj jestem tu tylko koncertowym przejazdem i nie ma kiedy pozwiedzać więcej.
KM:Zatem zapraszamy do Szczecina częściej. Dziękuję za rozmowę.
RP: Dziękuję.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto