Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SP1GJW znowu nadaje!

Marcin Niedziółka
Marcin Niedziółka
Łączą się z ludźmi z całego świata i mają przyjaciół na każdym kontynencie. Rozmawiają z nimi po angielsku i alfabetem Morse’a. Tak wolny czas spędzają krótkofalowcy z Klubu Garnizonowego.

– Zawsze interesowało mnie to, co się dzieje na świecie, a takie hobby umożliwiało mi poszerzanie tej wiedzy – opowiada Andrzej Jaśkiewicz, kierownik stacji.

Jaśkiewicz zapragnął zostać krótkofalowcem, gdy miał szesnaście lat. Jak się jednak okazało, droga do spełnienia marzeń była trudna. Najpierw sam się uczył alfabetu morsa, potem musiał zdać specjalne egzaminy państwowe. Jest to jego największa pasja, o czym świadczy chociażby fakt, że posiada prywatną radiostację w domu.

– Dopiero wtedy, gdy dostałem swój znak, mogłem powiedzieć o sobie z dumą, że jestem krótkofalowcem – śmieje się.

Ten znak to SP1GJW, z czego dwie pierwsze literki oznaczają kraj pochodzenia, cyferka to okręg (w tym przypadku Szczecin). Pozostałe litery natomiast zostały przydzielone z losowania alfabetycznego.

Takich jak Jaśkiewicz jest znacznie więcej. Do koła działającego przy Klubie Garnizonowym należy ok. 80 osób, w tym również Niemcy. Na terenie całej Polski jest 15 tys. krótkofalowców.

Szczecińscy pasjonaci spotykają się raz w tygodniu, na około cztery godziny. W tym czasie konsultują się w sprawie urządzeń, które budują w domach. Specjalistą w tej dziedzinie jest Józef Misztal, kierownik techniczny. Znajomi i przyjaciele nazywają go „złotą rączką” i wspaniałym elektronikiem.

– Wykonałem samodzielnie kilka wzmacniaczy mocy – mówi. – Sprawami technicznymi zacząłem się interesować w dzieciństwie i tak mi zostało do dziś. Czasami pomagam też innym członkom naszego klubu naprawić sprzęt.

Wśród krótkofalowców można też spotkać kolekcjonerów kartek z całego świata.

Jednak największym atutem tego hobby jest możliwość porozumiewania się z ludźmi ze wszystkich krajów.

– Łączymy się z innymi na określonych częstotliwościach – wyjaśnia Jaśkiewicz. – Rozmawiamy najczęściej po angielsku i staramy się unikać tematów politycznych. W końcu to międzynarodowy „sport”, nie chcemy nikogo dyskryminować ze względu na poglądy. Wolimy pogadać o naszych zainteresowaniach i sprawach technicznych, np. o nowych radiostacjach. Wyznajemy jeszcze jedną zasadę: honor krótkofalowca. Zgodnie z nią nie odrzucamy żadnych łączności i nie zakłócamy nikomu odbioru. Dzięki temu poznajemy wielu wspaniałych ludzi, a przyjaźnie, które w ten sposób zawieramy, są bardzo trwałe – dodaje Misztal. – Poza tym to doskonały relaks po całym dniu pracy.

Pewną formą odpoczynku dla pana Józefa jest także udział w międzynarodowych zawodach krótkofalowców, które z angielskiego nazywają się „SPDX Contess” i polegają na prowadzeniu jak największej liczby łączności.

– Wygrywa ten, kto zdobędzie najwięcej punktów. Za Europę jest przyznawany jeden, za pozostałe kontynenty po trzy. Niektórzy zdobywają nawet po kilka tysięcy punktów. Mój rekord to jak na razie 200 – wyjaśnia. – Zawody trwają 24 godziny i jest to bardzo pracowity dzień. Ale też świetna zabawa.

Niestety, jak zgodnie twierdzą krótkofalowcy, jest to coraz mniej popularne zajęcie. Mimo to nie zamierzają zrezygnować ze swojej największej pasji.

– To jest nasz sposób na życie, odskocznia od codzienności i odtrutka na problemy – dodaje Misztal.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto