Słupy i linie energetyczne blokują strażaków

W piątek 18 marca, krótko przed godziną 23, strażacy gasili pożar dachu oraz poddasza budynku jednorodzinnego przy ul. Rysiej w Kijewie.

Strażacy twierdzą, że mogło dojść do zapalenia się instalacji elektrycznej. Słupy średniego napięcia oraz kable usytuowane po obu stronach tej ulicy uniemożliwiły rozłożenie drabiny strażackiej wraz z koszem.

– Trzeba zająć się tymi starymi słupami, które co kilka metrów występują na tej ulicy – mówią strażacy biorący udział w akcji. – Powinny zostać usunięte. Bez tego nie jest możliwe rozłożenie drabiny, która przy gaszeniu dachu jest niezbędna. Wiele domków jednorodzinnych ma po kilka kondygnacji.

Zdaniem mieszkańców, ENEA już dawno powinna zlikwidować słupy doprowadzające do domostw napięcie.

– Moim zdaniem, elektryka powinna być schowana pod ziemią – powiedziała nam jedna z mieszkanek ul. Rysiej. – Usunięcie starodawnej metody doprowadzania prądu do naszych domów zniwelowałoby problem zrywania sieci przez łamiące się drzewa. Tym samym mielibyśmy rzadsze awarie prądu.

Szczecińska ENEA tłumaczy, że jeśli w przypadku pożaru następuje zagrożenie z powodu porażenia prądem bądź też linia będąca pod napięciem przeszkadza w gaszeniu ognia to ENEA Operator po uzyskaniu takiej informacji od strażaków niezwłocznie linię wyłączy.

– Niejednokrotnie tak czyniliśmy – twierdzi Sylwia Rycak, rzecznik ENEA Operator w Szczecinie. – Niezależnie, czy jest to linia niskiego czy średniego napięcia. Straż pożarna zawiadamia nas, a my w trybie pilnym dokonujemy tzw. awaryjnego wyłączenia. Jeśli chodzi o przypadek z ul. Rysiej, to takiej informacji nie otrzymaliśmy.

Według strażaków, takie rozwiązanie nie jest wystarcza- jące, ponieważ czas przyjazdu ekipy energetycznej na miejsce bądź zdalne odłączenie energii trwa. W przypadku rozprzestrzeniającego się pożaru liczy się czas. Nawet pięć minut może doprowadzić do nieodwracalnej tragedii.