Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skatowany kierowca: "Nikt mi nie pomógł"

Redakcja
Kilku zbirów pobiło w autobusie kierowcę, bo zwrócił im uwagę na niewłaściwe zachowanie. – Robi się coraz niebezpieczniej, a przestępcy czują się bezkarni – mówi pokrzywdzony.

Pan Irek jest kierowcą autobusu od pięciu lat. Przez ten czas bywałoróżnie: pasażerowie często są wulgarni, agresywni, ale do takiego zdarzenia doszło po raz pierwszy.

– Do autobusu wsiadło kilku podpitych, agresywnych wyrostków – opowiada. – Jeden wepchał mi się do kabiny, musiałem go wyrzucić.

Młodzież rozsiadła się na siedzeniach, paliła papierosy. Krzyczeli na kierowcę, wyzywali go. Pan Ireneusz zwracał im kilka razy uwagę, ale młodzi nie odpuszczali. Oprócz nich autobusem jechało jeszcze kilku pasażerów, nikt nie zareagował. W końcu uwagę pijanym zwrócił kolega pana Irka, który wracał autobusem do domu. Poprosił młodych, żeby zgasili papierosy. Wtedy jeden z wyrostków go kopnął.

– Natychmiast zatrzymałem autobus i ruszyłem na pomoc – wspomina pan Irek. – Próbowaliśmy obezwładnić napastników, ale powalili mnie na podłogę. Bili, kopali, w naszą stronę poleciała szklana butelka, już nawet nie pamiętam w kogo trafiła. Widziałem tylko buty napastników i kopiące mnie nogi. Dopiero wtedy pasażerowie powiadomili policję.

Z siedmiu podejrzanych zatrzymano czterech. Za pobicie grozi im do trzech lat więzienia. Pan Ireneusz spędził trzy dni w szpitalu. Mu uraz kręgosłupa szyjnego, poobijaną głowę i stłuczenia. Przez kilkanaście dni będzie na zwolnieniu lekarskim.

– W Szczecinie jest coraz gorzej – mówi kierowca. – Nauczycielom odbiera się prawa do wychowania młodzieży, która później myśli, że wszystko jej wolno i nic im jej grozi za chuligańskie wybryki. Do tego ta znieczulica. Ludzie boją się zadzwonić na policję, boją się zwrócić uwagę, często odwracają głowę i wolą się nie wtrącać. Trzeba reagować, żeby tacy wiedzieli, że nie są bezkarni. W przeciwnym wypadku będzie już tylko gorzej.

O tym, że do groźnych sytuacji dochodzi dość często doskonale wie Jacek Remiszewski, kierownik ds. eksploatacji Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego „Klonowica”.

– Takie sytuacje, do jakiej doszło w weekend, zdarzają się sporadycznie, ale są bardzo niebezpieczne – przyznaje pan Jacek. – Kierowcy autobusów wiedzą, że powinni reagować na każdą nieprawidłowość, niewłaściwe lub podejrzane zachowanie. W piątek kierowca zachował się właściwie. Zastanawiamy się teraz w jaki sposób można zwiększyć ich bezpieczeństwo i ulepszyć możliwość szybszego powiadamiania policji.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto