Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skatepark w przejściu podziemnym w Szczecinie miał być dla młodzieży. Teraz strach tam zaglądać ZDJĘCIA

Łukasz Czerwiński
Łukasz Czerwiński
Skatepark w przejściu podziemnym w Szczecinie miał być miejscem spotkań, jest centrum libacji alkoholowych
Skatepark w przejściu podziemnym w Szczecinie miał być miejscem spotkań, jest centrum libacji alkoholowych Sebastian Wołosz
Skatepark w przejściu podziemnym pod aleją Wyzwolenia, został kompletnie zdewastowany. Miejsce, które miało być centrum spotkań szczecińskiej młodzieży, dziś wygląda jak część filmowej "13 dzielnicy".

Przejście pod aleją Wyzwolenia pozostaje otwarte już tylko dla odważnych, gdyż tamtejszy widok może przysporzyć ciarki na plecach. To miejsce wygląda aktualnie jak zapomniany przez świat element gangsterskiej dzielnicy, w którym króluje pijaństwo i agresja. A przecież w stworzonym tam skateparku swoje pasje miała rozwijać szczecińska młodzież, którą w tej chwili lepiej trzymać z daleka od tego miejsca. Skatepark powstał z inicjatywy Stowarzyszenia Sportowego Switch, które jest jego operatorem.

- Mieliśmy zaadaptować to miejsce dla rozwoju szczecińskich deskorolkarzy i tak też zrobiliśmy. Przez kilka miesięcy obiekt cieszył się zainteresowaniem, jednak jego położenie nie sprzyjało jeździe - opowiada Bartosz Leonowicz ze Stowarzyszenia Sportowego Switch.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Oficjalne otwarcie skateparku w podziemnym przejściu w Szczecinie

Regularne akty wandalizmu i zanieczyszczanie otoczenia odstraszało kolejnych chętnych, którzy chcieli korzystać ze skatepraku. Stowarzyszenie raz w tygodniu organizowało wspólne sprzątanie terenu, a dzięki pomocy radnego Słowika zamontowano rolety antywłamaniowe, które przetrwały zaledwie kilka tygodni.

Co dalej z podziemnym skateparkiem?

Sytuacją zainteresowała się radna Agnieszka Kurzawa, która w tej sprawie wystosowała interpelację do prezydenta Piotra Krzystka. Apeluje w niej o natychmiastowe zamknięcie przejścia, ze względu na jego niebezpieczny charakter.

- Nie ma monitoringu, nie ma służb, które kontrolowałyby sytuację. Dlatego jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest zamknięcie tego folwarku dla pijaństwa i narkomanii. Mieszkańcy się boją - czytamy w interpelacji złożonej kilka dni temu.

Przedstawiciele stowarzyszenia niedługo spotkają się z władzami miasta, w celu podjęcia dalszych kroków, ale jak zaznacza Bartosz Leonowicz, dalsze działania nie mają sensu.

- Jestem w szoku, że tak to wygląda. Nie wiem czy przejście zostanie całkowicie zamknięte, ale my chcemy rozwiązać umowę na operatora skateparku - kończy Leonowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto