Sytuacja robi się poważna. W ciągu miesiąca w Szczecinie doszło do kilkunastu napadów na niewielkie sklepy, punkty usługowe, a nawet aptekę. W czwartek po południu bandyci zaatakowali sprzedawczynię w osiedlowym sklepie przy ul. Lnianej. Gazem pieprzowym potraktowali ekspedientkę i ukradli ok. 500 zł. Wciąż przerażona kobieta nie przyszła dzisiaj do pracy.
- Było ich dwóch. Młodzi. Nie mieli kominiarek, tylko czapki z daszkiem i kaptur. Przed napadem obserwowali teren - opowiada pracownica sklepu.
Najpierw jeden z nich kupił czekoladowy baton. Rozglądał się, czy nie ma monitoringu. Potem kupił chusteczki, a drugi zamknął drzwi od wewnątrz. Zaatakował ekspedientkę gazem.
- Jeden przeskoczył przez ladę i próbował wyjąć z kasy pieniądze. Gdy nie mógł sobie dać rady z otwarciem, zagroził koleżance śmiercią. Potem uciekli - dodaje sprzedawczyni.
Pies tropiący doprowadził policjantów na pobliski parking. Tu prawdopodobnie zaparkowali samochód.
Wcześniej rozglądali się w sąsiednim sklepie.
- Gdy zauważyli monitoring, zrezygnowali - opowiada jeden ze sprzedawców.
Więcej o całej sprawie przeczytacie w dzisiejszym wydaniu Głosu Szczecińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?