MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sędzia z dzielnicy

rduchowski
rduchowski
Pisarz, podróżnik, sędzia kolarski rangi narodowej - tak w kilku słowach można opisać inżyniera z Drzetowa, Bronisława Winiarskiego

W latach osiemdziesiątych jako pierwszy w Polsce użył elektronicznego chronometru, który co do sekundy odczytuje wynik wyścigu. Ale wszystko zaczęło się w 1953 r. Wtedy pan Bronisław zaczął uprawiać kolarstwo. Dekadę później stworzył na Drzetowie prawdziwe „zagłębie” sportowe.

- Starałem się przekazać młodym własną pasję do kolarstwa i siatkówki - mówi.

Gdy w 1975 r. jego sześcioletni syn Mirosław zaczął startować w dziecięcych wyścigach rowerowych, pan Bronisław doszedł do wniosku, że powinien zostać sędzią.

- W ten sposób mogłem być doradcą syna i pasjonatem kolarstwa - mówi. Uprawnienia sędziowskie zdobył w ciągu kilku miesięcy. Zaczął jeździć na wyścigi po całej Europie.

- Na Tour de Pologne sędziowałem 16 razy - mówi z dumą pan Bronisław.

Kiedy nie wyjeżdżał do Niemiec, Czech, czy Estonii, pracował w Stoczni Szczecińskiej

jako główny technolog budowy statków.W 1991 r. wypłynął w rejs życia. Opłynął wszystkie kraje amerykańskie. W Peru miał okazję poznać Stanisława Tymińskiego, o którym głośno było wówczas w Polsce. Na Sardynii jadł frutti di mare, we Francji małże, a w Nigerii starał się znieść temperaturę 48 stopni Celsjusza.

- Na Gwadelupie właśnie trwał karnawał - dodaje.

Uwielbia wspomnienia z podróży do krajów, w których sędziował.

- W Niemczech przy każdym wyścigu jest dobra kuchnia. Wszystko jest zorganizowane perfekcyjnie - ocenia sędzia.- W Estonii mają np. drewniany tor, w którym co trzy lata wymieniają klepki.

W 2001 r. Bronisław Winiarski wydał książkę „Historia sędziów kolarskich”, w której opisał m.in. własnych idoli: Leona Bestrego, Kazimierza Giernatowskiego oraz Leona Ciesielskiego.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto