Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sczanieckiej: Czy kiedyś nastanie tu jasność?

wocash
wocash
Po udanej akcji z wiaduktem nad ul. Warcisława czas na następną z serii "Ciemność widzę".

Sprawa oświetlenia przejścia pod wiaduktem nad ulicą Warcisława miała swój początek na łamach Mojego Miasta. Co prawda sprawę trochę odwlekano, ale najważniejsze, że dziś mieszkańcy mogą się czuć tam choć trochę bezpieczniej.

Tym razem chciałbym przedstawić kolejne nieoświetlone miejsce w tym rejonie miasta. Jest to przejście pod ul. Sczanieckiej (tuż przy wiadukcie). Przejście te, jak i sam wiadukt, pod którym się ono znajduje, przeszły w ostatnim czasie drobną modernizację. Odmalowane zostały barierki, poprawiono podjazdy i schody. Nic więcej w tej kwestii już nie zrobiono, a jest jeszcze sporo do zrobienia.

Przede wszystkim powinno tam zostać zamontowane oświetlenie (najlepiej "wandaloodporne", jakie zamontowano nad ul. Warcisława). Miejsce te staje się bardzo niebezpieczne kiedy nastaje ciemność, a jako że najbliższa "zebra" znajduje się przy stacji benzynowej, ludzie zmuszeni są korzystać z tego przejścia podziemnego, które z resztą jest bardzo dobrym rozwiązaniem w tym miejscu ze względu na bardzo duże natężenie ruchu i znajdujące się w pobliżu przystanki autobusowe. Tym bardziej powinno się pomyśleć o oświetleniu tego miejsca, ponieważ ludzie przechodzą tędy o różnych porach i należy im to przejście ułatwić.

Myślę, że lampy które mogą zawisnąć nad przejściem, muszą być jeszcze lepszej jakości aniżeli te w pierwszym przypadku. A to z prostej przyczyny jaką jest wysokość tego przejścia. Tutaj potencjalny wandal, nie będzie musiał się wysilać aby taką lampę zniszczyć, ponieważ będzie ją miał na wyciągnięcie ręki. Oczywiście lepiej żeby tej ręki nie wyciągał. Dlatego lampy najwyższej jakości (czyt. najwyższej klasy odporności) powinny zostać zamontowane w miejscu jak najmniej dostępnym dla takich ludzi, ale żeby w jak największym stopniu ich światło docierało do strefy pieszej.

Kolejnym problemem w tym miejscu są śmieci. Jest to dogodne miejsce dla ludzi nieznających prawdziwego znaczenia słowa śmietnik. Miejsce ciemne, "na uboczu", nikt nie patrzy, więc mogę rzucić butelkę, peta itp. Kolejnego dnia to samo i to samo, aż w końcu układa nam się niechlubna góra śmieci. Co prawda rejon ten jest sprzątany podczas prac interwencyjnych, ale szkoda, że prace takie nie odbywają się zbyt często. Może istnieje możliwość zmiany w umowie z firmą odpowiedzialną za czystość i porządek w tym rejonie, aby zaglądała także do przejścia podziemnego? Według mnie nie jest to niewykonalne, ale znając naszą "papierkową", urzędową rzeczywistość sprawa będzie przekładana do czasu następnych przetargów czy zamówień publicznych. Miło by było się rozczarować.


od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto