Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Schody do naszego domu sypią się

Anna Folkman
Anna Folkman
Mieszkańcy domu przy ul. Nad Odrą 63 osiem lat temu złożyli pismo z prośbą o remont schodów prowadzących do ich domu. W odpowiedzi usłyszeli, że nie ma pieniędzy. Po naszej interwencji ZBiLK obiecał pomoc.

Lokatorzy czekali cierpliwie. Kiedy jednak po wielu latach nie doczekali się żadnych działań postanowili, że już nie będą siedzieć cicho i poprosili nas o interwencję.

- Ile można czekać – pyta zdenerwowany Grzegorz Posłuszny, mieszkaniec domu przy ul. Nad Odrą 63. – W 2002 roku napisaliśmy do zarządcy, że konieczny jest remont schodów, tych zaraz przy furtce i tych, które są przed wejściem na klatkę. Płacimy regularnie, wydaje mi się, że w ciągu tych ośmiu lat znalazłyby się pieniądze na remont, sami chyba byśmy je uzbierali. Schody są niebezpieczne. Te pierwsze całkiem zdewastowane, sypią się, nie mają poręczy, przy domu są krzywe i kiedy pada deszcz lub śnieg chodzenie po nich jest niebezpieczne.

W domu mieszka pięć rodzin. W większości to osoby starsze, ale są także dzieci, które chodzą do szkoły, tak jak córka pana Grzegorza.

- Mam 86 lat – mówi Maria Tucholska, sąsiadka pana Grzegorza. – Nic tutaj u nas nigdy nie robią. Żadnych remontów, nic. Jak sięgnę pamięcią to od 1939 roku pomalowano tylko raz klatkę schodową i to też z powodu wizyty ważnej osobistości. O koszenie trudno nawet się doprosić.

Kiedy zniszczyła się tablica z numerem domu i mieszkańcy poprosili o wymianę, ktoś przyjechał i wymalował numer farbą na murze.

Sprawę skierowaliśmy do Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych, który opiekuje się blokiem.

- Na miejsce pojedzie nasz inspektor – zapowiedziała Barbara Wrzos ze ZBiLK-u. – Trzeba zrobić wycenę konserwacji, bądź kapitalnego remontu. To zależy, jakie prace są konieczne. Te schody, które prowadzą bezpośrednio do budynku, na pewno naprawimy, by były bezpieczne. Jeśli chodzi o te prowadzące z drogi, to w części leżą na terenie Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, dlatego musimy się porozumieć z nimi i wtedy zdecydujemy o naprawie. Pismo, które pisali mieszkańcy nie trafiło do nas. ZBiLK opiekuje się budynkiem od 2006 roku, wcześniej zajmowała się tym inna spółka. Cała dokumentacja mogła do nas nie trafić. Teraz już znamy problem, ale jeśli mieszkańcy ponownie przesłaliby nam pismo, to ułatwiłoby sprawę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto