Monika Szpener od dawna doświadczała na własnej skórze jak ciężko jest być artystą w Szczecinie.
- Więcej czasu musiałam przeznaczyć na sprawy biurokratyczne przy każdym projekcie niż na pracę artystyczną – mówi rzeźbiarka. - Tu wszystko trzeba wychodzić, namęczyć się, walczyć o wsparcie. Miasto chętnie przyłącza się do gotowych projektów, ale jak ktoś przychodzi z nowym pomysłem, to jest problem.
Monika Szpener wykonała trzy lata temu z okazji 15-lecia Remondisu znane i nagradzane ławeczki z surowców wtórnych, które służyły także promocji Szczecina. Ławki stanęły w ramach akcji "15 ławeczek na 15-lecie działalności" zorganizowanej przez firmę Remondis. Jeden weekend wystarczył, by zmienić te plany. Z 15 artystycznie wykonanych ławeczek zostały trzy. Reszta została uszkodzona.
Pod koniec maja tego roku odsłonięta została w Parku Kownasa kolejna rzeźba Moniki Szpener „Brama”. Rzeźba opiera się na potężnej metalowej konstrukcji, jej montaż trwał ponad tydzień. Przygotowanie i organizacja wystawienia rzeźby trwały ponad pół roku. Miejsce w którym stanęła brama miało być zaczątkiem przyszłej galerii. Rzeźba została spalona.
- Szczerze mówiąc to nawet nie wiem czy coś w tej sprawie się dzieje, policja mnie nie informuje o postępach w śledztwie – żali się artystka. –
Spalona rzeźba, która miała być pracą dyplomową rzeźbiarki, przelała czarę goryczy. Monika Szpener zaczęła myśleć o wyjeździe.
- Powiedziałam to w gniewie i złości, ale prawda jest taka, że dojrzewam do decyzji o wyjeździe – mówi artystka. – Katowice – miasto, które mi zaproponowało przygotowanie pewnego projektu, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. To miasto się ze mną skontaktowało i złożyło mi propozycję. U nas jest odwrotnie, to my musimy się nachodzić, żeby coś zarobić. Ostatecznie i tak się okazuje, że nakład naszej pracy jest niewspółmierny do osiągniętego efektu. Nie jestem w stanie osiągnąć tu celu.
W sprawie artystki interpelację złożył radny Jędrzej Wijas.
- W jaki sposób miasto monitoruje i wspiera działalność indywidualnych artystów? Dlaczego nikt z Wydziału Kultury nie zareagował, jeśli nie w czasie, kiedy rzeźbiarka działała w Szczecinie, to po smutnym wydarzeniu dewastacji pracy? Czy ktoś z władz miasta zaprosił Panią Monikę Szpener na spotkanie, by zaproponować jej pozostanie w mieście? – pyta radny.
Jak dotąd miasto nie wypowiedziało się w tej kwestii.
- Szkoda, że pani Monika chce wyjeżdżać. – mówi Marek Sztark, dyrektor „Szczecin 2016”. – Mamy w Szczecinie wielu artystów i wszystkich zapraszamy do współpracy, również panią Monikę. Ja bardzo chętnie się z nią spotkam i będę z nią rozmawiać na temat jej pracy w Szczecinie.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?