W czasie przesłuchania Sebastian S. stwierdził, że z feralnego wieczoru niczego nie pamięta. Tego dnia miał palić marihuanę, choć wcześniej zarzekał się, że nie używa narkotyków.
O tym, że brał udział w bójce przypominały mu ślady krwi na ubraniu, choć początkowo wiązał je ze skaleczonym palcem.
- Chciałbym przeprosić rodzinę „Roniego”, chociaż wiem, że być może nie jest to stosowny moment. Nie myślałem, że skończę jako morderca. Wolałbym być na miejscu „Roniego” – mówił przed sądem ze łzami w oczach Sebastian S.
W czasie procesu mówiono też o przeszłości Sebastiana S., który spędził dzieciństwo w Domu Dziecka. Oskarżony mówił, że w tym czasie leczył się w szpitalu psychiatrycznym, gdyż odnosił wrażenie, że jest ciągle obserwowany przez ludzi. Próbował też odebrać sobie życie.
Obecnie trwa przesłuchiwanie świadków.
Do zabójstwa doszło 9 marca. „Roni”, muzyk i wokalista zespołu Vespa wdał się w rozmowę z Sebastianem S., którego wcześniej nie znał. Po chwili dyskusja zamieniła się w kłótnię, którą muzyk zamierzał przerwać i w związku z tym przesiadł się w inne miejsce. Kiedy Roni opuszczał lokal ok. godz. 3 w nocy, został kilka razy uderzony kuflem od piwa w głowę. Mimo reanimacji muzyk nie przeżył.
Fot. Jakub Jurcan
Zdjęcia poniżej: Marcin Bielecki
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?