Prokuratura zarzuca im stworzenie korupcyjnej „spółdzielni” na granicy. Za pieniądze mieli przepuszczać transporty, które przekraczały granicę, głównie z żywnością, sprzętem elektronicznym i samochodami. Do korupcji miało dochodzić na przejściach w Kołbaskowie i Lubieszynie. Według prokuratury, celnicy za przepuszczenie samochodu osobowego brali 300-400 zł, a busa - 1500 zł.
Większość z nich nie przyznaje się do winy. 57 oskarżonych broni 28 adwokatów. Żeby pomieścić wszystkich w jednym miejscu zdecydowano, że proces odbędzie się w sali konferencyjnej w budynku Sądu Okręgowego w Szczecinie przy ul. Małopolskiej. Rozpoczął się dziś o godz. 9, sporą jego część zajęło samo wywoływanie oskarżonych, ustalanie przyczyn nieobecności kilku z nich, a także problemy techniczne. Okazało się, że sala na Małopolskiej nie jest przystosowana do tego typu rozpraw. Zawiodło nagłośnienie.
- Proszę o spowodowanie, żebym słyszał każdego, niezależnie od miejsca, gdzie siedzi – grzmiał mec. Włodzimierz Łyczywek.
Dziś sędzia Tomasz Karwacki przepytał oskarżonych z ich statusu majątkowego. Ci nie przyznają się do winy.
– To pomówienie, nie ma na to żadnych dowodów – powiedział nam przed rozprawą jeden z nich. – Nigdy nie przyjąłem żadnej łapówki, jestem uczciwym człowiekiem.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?