Ruiny w środku dzielnicy

- Jestem mieszkańcem ulicy Wiosny Ludów. Jest to moim zdaniem jedno z najładniejszych
osiedli w naszym mieście – z tych pamiętających jeszcze lata PRL-u. Żyje się tu wygodnie,
jest spokojnie i zielono – pisze w liście nasz Czytelnik. – Jest jednak, także na tym osiedlu, kilka spraw, na które warto by zwrócić uwagę. Jedną z nich jest wygląd pętli autobusowej linii B, 80, 78 i przystanku 51. Teren wygląda, jakby nie miał swojego gospodarza. Sama pętla, a szczególnie okolica wokół, przedstawia bardzo smutny widok, psując całkowicie obraz ładnego osiedla. Śmieci, chaszcze, brak oświetlenia, nierówna droga,niepokoszone trawniki, chodniki pełne liści, błota, piachu. Widoku dopełnia ruina węzła cieplnego, którego budowa została przerwana wiele lat temu.

Zdanie naszego Czytelnika potwierdza wielu innych mieszkańców dzielnicy.
– Teren został opuszczony i w ogóle nie ma gospodarza – mówi Władysław Winiarz, który od prawie 20 lat mieszka przy ul. Wiosny Ludów. – Jeszcze kilka lat
temu był tu porządek, budynek był ogrodzony i było bezpiecznie. Jednak ogrodzenie zostało zniszczone i zabrane przez złomiarzy. Czasami pojawia się tu Straż Miejska, ale jej interwencje raczej nie przynoszą rezultatów.

Sprawą interesuje się także Rada Osiedla Arkońskie-Niemierzyn.
– Na naszą prośbę przyszła tu ekipa, która posprzątała teren – mówi Maria Myśliwiec, przewodnicząca. – Jednak po kilku dniach znów był tu bałagan. Jeśli mieszkańcy sami nie zadbają o porządek, to takie sytuacje będą się powtarzać.

O plany dotyczące opuszczonego terenu zapytaliśmy w Szczecińskiej Energetyce Cieplnej.
– Pomieszczenie jest magazynem, w którym przechowywane są ubrania robocze i narzędzia naszych pracowników – mówi Danuta Misztal, rzecznik SEC. –Teren sprzątany jest na bieżąco i dbamy o porządek. Zgłosimy sprawę osobom odpow i e d z i a l nym za ten budynek i postaramy się go ponownie ogrodzić.
Skontaktowaliśmy się także z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego. Obiecano nam, że na miejscu pojawią się pracownicy, którzy skontrolują teren.

Magdalen Ratajczak
Fot. Jakub Jurcan