Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Sebastianem Wołoszem, motocyklistą, który zatrzymał pijanego kierowcę

Redakcja MM
Redakcja MM
Po brawurowym rajdzie zatrzymał pijanego kierowcę, który potrącił na pasach kobietę z dwojgiem dzieci. Dzień później był już na ustach całej Polski.

- W ciągu kilku godzin od brawurowego pościgu stałeś się bohaterem mediów. Pisały o tobie wszystkie gazety i pokazywały wszystkie stacje telewizyjne. Zostałeś też zaproszony do Warszawy, do programu "Dzień Dobry TVN."
- Do Warszawy przyjechałem o siódmej rano, a już dwie godziny później byłem w pociągu do Szczecina, ponieważ miałem przyjechać na przesłuchanie do prokuratury. Jednak pociąg spóźnił się godzinę i na przesłuchaniu się nie pojawiłem. W TVN spotkałem się z bardzo ciepłym przyjęciem przez Wojciecha Jagielskiego i Jolantę Pieńkowską. Pani Jolanta powiedziała, że jej syn jest ze mnie bardzo dumny, i że sam chce zacząć jeździć na motocyklu.

- Co czujesz, kiedy ludzie mówią o tobie, że jesteś bohaterem?
- Nie można obok takich sytuacji przechodzić obojętnie. Jeśli dziś zdarzyłaby się taka sama sytuacja, zrobiłbym dokładnie to samo. Dziwię się, że medialny szum jeszcze się nie skończył. Myślałem, że po dwóch dniach to wszystko ucichnie. Nie zasługuję na tak wielkie pochwały. Szczególne podziękowania należą się policjantom, którzy przyjechali na miejsce. Doskonale potrafili sobie poradzić w sytuacji, w jakiej się znaleźli. Spisywali zeznania i w tym samym czasie panowali nad tłumem, który zebrał się przy ul. Rynkowej. Kiedy już puściła adrenalina, z nerwów rozbolał mnie brzuch. Wtedy policjantka dała mi tabletki. Mój brat pracował w policji, więc wiem, jak ta praca wygląda. Dla mnie funkcjonariusze policji są bohaterami na co dzień.

- To nie był pierwszy raz, kiedy postanowiłeś działać, bo wokół ciebie działo się coś złego.
- Ja chyba działam jak magnes i przyciągam takie sytuacje. Raz interweniowałem w sklepie podczas awantury klienta z ekspedientką. Potem goniłem za mężczyzną, który uciekał ze sklepu z koszykiem pełnym zakupów. Przez kilkanaście sekund się wahałem i zadawałem sobie pytanie: „Dlaczego znowu ja”? Dlaczego za nim wybiegłem? Bo chciał zabrać coś, za co nie zapłacił.

- Teraz ludzie rozpoznają cię na ulicy?
- Po powrocie z Warszawy poszedłem z kolegą do sklepu po piwo. Stałem przy regale i zastanawiałem się, które wybrać. Naglę słyszę za sobą, jak ktoś mówi: „To ten, co w telewizji był, a teraz piwo kupuje”. No to stwierdziłem, że w takim razie muszę kupić mleko.

- Od kilkunastu lat jeździsz na motocyklu. W jaki sposób kierowcy zachowują się w stosunku do was na drodze?
- Kierowcy samochodów wykazują się coraz większą kulturą jazdy w stosunku do motocyklistów. Pozwalają przejechać obok siebie, kiedy jest korek, włączają kierunkowskaz i zjeżdżają do prawej krawędzi jezdni pokazując, że chcą nas przepuścić. Kiedyś było znacznie gorzej. Pamiętam, że kilka razy zostałem ochlapany płynem do spryskiwaczy.

- Wiele osób jest przekonanych, że motocykliści są „dawcami nerek”, „szaleńcami na dwóch kołach”. Jak się czujesz, słysząc takie opinie?
- Są motocykliści, o których mówimy, że są „mistrzami prostej”. Takich możemy poznać po tym, w jaki sposób mają starte opony. Jeśli jest wytarta tylko na środku, to mamy przed sobą właśnie takiego motocyklistę. Jeśli opony wytarte są po bokach, to znaczy, że kierowca doskonale opanował technikę jazdy. Środowisko motocyklowe jest bardzo fajne. Motocykliści pomagają sobie nawzajem, pozdrawiają się na drodze. Wszystkich krytyków zapraszam na zjazd motocyklistów. Są na nich ojcowie, mężowie, synowie, matki, żony, córki. Tam są normalni, fajni ludzie.

- Zajmujesz się fotografią. Czy masz jakieś plany na przyszłość?
- Chciałbym zostać strażakiem. To „chodzi” za mną od dłuższego czasu. Warto spróbować, chociaż sam nie wierzę w swoje możliwości. Kilka lat temu robiłem materiał o strażakach i zakochałem się w tej pracy. Poznałem wielu z nich i uważam, że robią świetną robotę, podczas której muszą podejmować świadome i przemyślane decyzje. Pracując jako strażak trzeba dbać o kondycję fizyczną i sprawność umysłową. Poza tym, ja bardzo lubię, jak coś się dzieje i nie wyobrażam sobie pracy za biurkiem. Zrobiłem już kurs płetwonurka, a teraz chciałbym przejść kurs sternika motorowodnego i ratownika medycznego z pomocy kwalifikowanej.

Zobacz więcej:

Policjanci nagrodzili Sebastiana Wołosza za pościg za pijanym kierowcą


Motocyklista po pościgu zatrzymał pijanego kierowcę. "Dziś zrobiłbym to samo"

Dogonił pijanego kierowcę na motorze. W nagrodę dostał kask za odwagę (wideo)

Zarzuty prokuratury dla pijanego kierowcy, który potrącił kobietę z dziećmi na Przyjaciół Żołnierza


Motocyklista po pościgu zatrzymał pijanego kierowcę. "Dziś zrobiłbym to samo"

Potrącił kobietę z dwójką dzieci i uciekł. Był pijany. W pościg ruszył świadek wypadku
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto