Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Piotrem Krzystkiem, prezydentem Szczecina

Redakcja MM
Redakcja MM
Czy Piotr Krzystek zamierza ponownie kandydować na stanowisko prezydenta miasta, czy w przyszłym roku odbędzie się w Szczecinie duży festiwal rockowy i kiedy rozpoczną się prace przy budowie portu jachtowego - z prezydentem Szczecina rozmawia Andrzej Kus.

Ostatnio wciąż słyszymy obietnice kolejnych inwestycji, a na ich dowód pokazywane są nam wizualizacje. Niewiele za tym idzie. Kiedy wreszcie na placach budowy zobaczymy maszyny?

– To nie jest tak, że kończy się na projektach. Należy pamiętać, że mamy nową Pleciugę – jest to pierwszy od wielu lat obiekt miejski wybudowany od całkowitych podstaw. Co prawda nie jest to wyłącznie nasza inwestycja, ale zrealizowana w formule partnerstwa z firmą ECE. Budujemy również basen, jesteśmy na półmetku. Lada moment będzie zadaszony. Niedługo ruszamy z przetargiem na filharmonię, ogłosiliśmy go również na budowę hali widowiskowo-sportowej przy ulicy Szafera. Przekazaliśmy grunt pod Muzeum Przełomów, które jest inwestycją marszałka. Powodów do satysfakcji jest wiele, ale zdaję sobie sprawę z oczekiwań szczecinian na przykład w kwestii inwestycji drogowych.

Zobaczyliśmy koncepcję portu jachtowego. Ciężko uwierzyć, że coś takiego powstanie.

– Jeśli chodzi o wspomnianą marinę, to będzie teraz czas na prace projektowe, które potrwają 4-5 miesięcy. Później przygotujemy i ogłosimy przetarg. Maszyny na plac budowy wejdą najprawdopodobniej latem przyszłego roku. Chcemy być gotowi do 2013, kiedy to zorganizujemy finał regat The Tall Ships` Races. Liczymy, że będzie jeszcze efektowniejszy niż ten z 2007. Nikt chyba nie zaprzeczy, że zlot sprzed dwóch lat był ogromnym sukcesem.

Jest pan w stanie złożyć taką obietnicę?

– Proces inwestycyjny rządzi się swoimi prawami, obarczony jest różnymi procedurami. My jesteśmy zobowiązani je spełnić. Jeśli zadeklaruję, że roboty rozpoczną się latem, a coś w tych procedurach się przedłuży mieszkańcy będą mogli mieć do mnie uzasadnione pretensje, że nie dotrzymałem słowa. Dlatego nie chciałbym obiecywać. Wierzę jednak, że tak będzie. Trzeba być cierpliwym.

Cierpliwość ma swoje granice. Kończy się ona kierowcom. Od ilu lat mówimy o przebudowie Struga?

– Inwestycję wartą ponad 200 milionów złotych moglibyśmy rozpocząć już rok temu. Problem polega na tym, że zmieniły się przepisy i musimy teraz na nowo dostosowywać dokumentację projektową. Jest ona złożona we właściwym
urzędzie i już finalizujemy ten proces. Gdy skończymy, natychmiast ogłaszamy przetarg dla wykonawców. Mamy nadzieję, że rozpoczniemy prace w 2010 roku. W międzyczasie musimy wykonać remont Dąbskiej. 

Kolejna inwestycja: stadion na lotnisku w Dąbiu, które obecnie jest całkowicie podtopione. Dalej pan uważa, że to dobre miejsce na taki obiekt?

– Tam problemem są wody gruntowe, ale można z nimi sobie poradzić. Podczas ostatniej cofki woda wystąpiła z brzegów jeziora, ale taka sytuacja zdarzyła się pierwszy raz od kilkudziesięciu lat. Oczywiście trzeba się przed tym  zabezpieczyć, ale wciąż uważam, że jest to dobre miejsce.

Tam jest 10 metrów torfowiska.

- Patrząc w takich kategoriach, w Holandii, która ma podobne problemy z podłożem nikt nie powinien mieszkać. Postęp technologiczny jest jednak tak duży, że ten stadion z powodzeniem można zbudować. Przez konieczność palowania będzie to droższe, jednak możliwe.

Nie lepiej zainwestować w stadion przy Twardowskiego?

– O tym dyskutujemy. Na to pytanie odpowie nam studium wykonalności, które poznamy w listopadzie. Podjęliśmy taką debatę ze środowiskiem kibiców oraz innymi ekspertami. Pokazaliśmy różne zalety i wady poszczególnych lokalizacji. Realizacja stadionu przy ul. Twardowskiego jest pozornie tańsza. Koszty rozwiązań komunikacyjnych są bardzo wysokie, koszty parkingów i prac ziemnych również. Obecny stadion położony jest w wyrobisku pokopalnianym. Skarpa na której jest jedna z trybun wymaga kompletnego rozebrania. To są tak wysokie koszty, które niwelują koszty palowania stadionu w Dąbiu. Muszę jednak przyznać, że obecnie nie stać Szczecina na samodzielną budowę takiego, nowoczesnego obiektu. Ewentualnym rozwiązaniem jest współfinansowanie jego budowy z partnerem prywatnym.

Szczecinianie marzą też od lat o Ikei.

– Sporo osób mnie o to pyta. Wiem, że trwają rozmowy na temat lokalizacji, ale my w nich nie uczestniczymy. Z tego co wiem inwestorzy rozglądają się wśród osób prywatnych i partnerów biznesowych dysponujących odpowiednią działką.

W Szczecinie ma powstać Akademia Sztuki. Czy jest to przełom w dziedzinie kultury?

– Bardzo cieszy nas taka decyzja rządu. Będzie to ogromnym atutem naszego miasta i wzmocnieniem metropolitalnego charakteru miasta. To ważna decyzja w kontekście zabiegów Szczecina o miano Europejskiej Stolicy Kultury.

Skoro mowa o kulturze. Jak ocenia pan dwa skrajne festiwale: Boogie Brain i Szczecin Rock Festiwal?

– To były ważne wydarzenia. Zdania na ich temat są podzielone, ale oceniam je pozytywnie. Warto było organizować oba wydarzenia. W naszym mieście powinny być organizowane imprezy skierowane do różnych grup odbiorców. Chciałbym, by było ich więcej, jednak problemem jest pozyskanie partnerów i sponsorów.

Kolejna edycja Boogie Brain odbędzie się – to wiemy. A festiwal rockowy?

– Trwają na ten temat rozmowy. Oczekiwania finansowe są spore. Najbliższe tygodnie pokażą czy zorganizowanie tej imprezy będzie możliwe w takiej, czy może innej formule. Ostateczna decyzja zapadnie, gdy zostanie uchwalony budżet miasta. Poznamy ją w grudniu.

Na jakie imprezy możemy liczyć wprzyszłym roku?

– Przede wszystkim kontynuowane będą te, które miały miejsce w roku bieżącym. Z pewnością będzie Kontrapunkt, który ma wypracowaną markę nie tylko w Szczecinie, ale również m. in. w Berlinie. Wymowne jest, że podczas tegorocznej edycji festiwalu zabrakło biletów. Więcej miejsca poświęcimy też imprezom związanym z ESK. Musimy uświadomić szczecinianom, jak ważny jest to tytuł. Mogę zdradzić, że złożyliśmy do Ministerstwa Kultury projekt związany z Rokiem Chopinowskim, który przypada akurat na 2010.

Co zawiera ten projekt?

– Nie chciałbym zbyt szczegółowo mówić o naszych pomysłach. Zdradzę, że zaplanowaliśmy wydarzenie „Chopin na betonowcu”. Koncerty w tym miejscu cieszą się dużym powodzeniem. Chcielibyśmy również, aby muzyka Chopina urozmaiciła Sail Szczecin, czyli Dni Morza.

Podsumowując. Chciałbym usłyszeć deklarację, kiedy będziemy mogli być dumni z tego, że trwają budowy obiecanych miejsc?

– Mogę zadeklarować, że najszybciej prace ruszą przy budowie hali widowiskowo – sportowej przy ulicy Szafera, oraz budowie filharmonii. W pierwszym przypadku maszyny na placu budowy zobaczymy wiosną. Jeśli chodzi o filharmonię – pierwsza łopata powinna zostać wbita latem.

Będzie pan kandydował na prezydenta Szczecina?

– Cztery lata to za krótki czas, by można rzetelnie ocenić prezydenturę. Chciałbym ponosić odpowiedzialność za wszystko to, co zacząłem – aż do zakończenia tych projektów. Dwie kadencje wystarczą, by dopiąć wszystkie zamierzone rzeczy. Liczę na to, że mieszkańcy pozwolą mi dokończyć pewien etap i wtedy poddam się ocenie.

Czyli...

– Tak, mam zamiar kandydować na prezydenta Szczecina.

Z ramienia Platformy Obywatelskiej?

– Zdecydowanie.

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto