Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozkopy na Podzamczu. Właściciele restauracji rozgoryczeni

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
Właściciele restauracji narzekają, że termin przeprowadzenia prac ziemnych nie został najlepiej wybrany. Dopiero co mieli otworzyć interesy po pandemii, a tu kolejne problemy. Powodem zmartwień jest inwestycja Szczecińskiej Energetyki Cieplnej.

Fragment Starego Miasta został zagrodzony. To oznacza kłopot z dowozem zaopatrzenia, nie mówiąc już o trudnościach z dotarciem do lokali czy firm, które mają tutaj siedzibę. Nie ma miejsca na ogródki, a nawet gdyby ktoś wystawił stół i krzesła, to kto będzie siedział, gdy na wyciągnięcie ręki prowadzone są prace ziemne.

Dla restauratorów to ciąg dalszy dramatu, który miał się zakończyć wraz z trzecim etapem odmrażania gospodarki. Od 18 maja otworzyły się lokale gastronomiczne: dozwolone jest przyjmowanie klientów zarówno wewnątrz lokalu, jak i w ogródkach piwnych.

- To cios w plecy - mówi nie ukrywając żalu Elena Trotsan, prowadząca pizzerię na Podzamczu. - Przez dwa miesiące pracowaliśmy na wynos. Trudno było przetrwać ten czas, nieraz w kasie nic nie było. Czekaliśmy aż pozwoli się nam normalnie prowadzić działalność. A tu szok. W jeden dzień nas zablokowali. Goście nie przyjdą, w lokalu nie da się wytrzymać. Sali nie można przewietrzyć, bo będzie pełno kurzu. Ogródka nie postawimy, bo zastawimy przejście. Nie wiem jak przetrwamy kolejne miesiące. Jestem bardzo zdesperowana tą sytuację. To nawet nie jest żart, ale nóż wbity przez urzędników.

ZOBACZ TEŻ:

Podobnie ocenia sytuację inny nasz rozmówca.

- Gorzej być nie może. Teraz muszę kombinować jak dostarczyć towar, nie mówiąc o tym jak mogą do mnie trafić klienci - mówi pan Konrad, właściciel lokalu gastronomicznego na Podzamczu. - Byłem w SEC, gdzie uzyskałem obietnicę, że prace będą przeprowadzone szybciej i wykop zostanie zasypany, żeby zapewnić prowizoryczny dojazd. Zobaczymy jak będzie.

Tymczasem Szczecińska Energetyka Cieplna, która prowadzi inwestycję informuje, że prace były zaplanowane na termin wcześniejszy, jeszcze przed rozpoczęciem tzw. sezonu ogródkowego w gastronomii.

- Z uwagi jednak na wprowadzone przez Premiera RP i Ministra Zdrowia ograniczenia związane z pandemią koronawirusa, od połowy marca br. część pracowników SEC przeszła na tryb pracy zdalnej, a prace w terenie, w tym wszystkie inwestycje prowadzone przez SEC, zostały wstrzymane do odwołania - tłumaczy Danuta Misztal z SEC. - Inwestycja na Nowym Rynku związana jest z przyłączeniem do sieci ciepłowniczej nowego klienta, to są te budynki, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie prowadzonych prac. Umowa zawarta z klientem obliguje nas już do przyłączenia budynków do sieci. Rozumiem, jak trudna jest to sytuacja dla właścicieli lokali gastronomicznych, ale jest ona od nas kompletnie niezależna i nas także stawia w niekomfortowej sytuacji.

SEC przyznaje, że przeprowadziłaby prace w innym terminie, ale w połowie marca nikt nie był w stanie ani przewidzieć, ani zaplanować dalszych zmian, działań czy luzowania obostrzeń wprowadzonych przez ministra zdrowia.

- Gdyby nie pandemia - sprawy w ogóle by nie było - kwituje Danuta Misztal.

CZYTAJ TEŻ:

Wraca gastronomia, salony kosmetyczne i fryzjerskie w Szczecinie!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto