Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści nie dali się pogodzie

.
.
Tak jak w każdy ostatni piątek każdego miesiąca, tak i wczoraj rowerzyści spotkali sie na placu Lotników, by po krótkim spotkaniu po godzinie 18:00 wyruszyć na ulice Szczecina pod eskortą policji. Pokazali się mieszkańcom, a przede wszystkim udowodnili kierowcom, że istnieją.

Wszystko wskazywało, że w piątek nie będzie padał deszcz i cała Masa Krytyczna rowerzystów [impreza] przetoczy się przez miasto z uśmiechem na twarzy i z gwizdem gwizdków i dźwiękiem dzwonków rowerowych. Z małym wyjątkiem tak było - było trochę głośno i wesoło, a na twarzach nie widziałem grymasów że ... prawie cały czas padał deszcz [pogoda chciała popsuć szyki, ale jej się nie udało !!!]

Po godzinie 18.00 wszyscy ludzie na rowerach wyruszyli pod gmach Urzędu Miejskiego od strony fontanny na Jasnych Błoniach. To właśnie w chwili ruszenia zaczęły z nieba spadać pojedyncze krople wody.
Kiedy Wszyscy dojechali na miejsce, gdzie zrobiono wspólną fotkę rowerzystów ustawionych w kształt roweru [za koła robiły zewnętrzne baseny fontanny] deszcz już powoli zaczął się nasilać, ale nie przestraszył upartych miłośników dwóch kółek.

Po wspólnej fotce Wszyscy ruszyli na miasto.

Gwiżdżąc i dzwoniąc w ciągle padającym deszczu poruszali się w grupie odwiedzając nowe rejony Szczecina, gdzie ich jeszcze nie było lub byli w tych miejscach dawno temu. Dzięki uprzejmości policjantów eskortujących taką grupę mieszkańców na rowerach, szczecinianie mogli przyjrzeć się im [rowerzystom] w czasie kiedy zmoknięci i co najważniejsze uśmiechnięci oczekiwali na czerwonym świetle.
Tak w trakcie tej masy policja starał się chyba pomóc pogodzie wystraszyć tych wszystkich którzy pojawili się na rowerach tego dnia na Masie Krytycznej. Jednak nie udało się ani im, ani pogodzie [no może z małymi wyjątkami bo... ] choć część uczestników po drodze małymi grupkami się wykruszała.

Kiedy po półtorej godzinie rowerzyści dojechali na miejsce, skąd wcześniej wyruszyli, czekała na nich mała niespodzianka. Rozdano trochę dzwonków i światełek odblaskowych. I tu w tym miejscu wszyscy podziękowali sobie za wspólną przejażdżkę i powiedzieli: - do zobaczenia za miesiąc.

Kto wziął udział w tej imprezie, ten nie żałuje chyba tych krótkich chwil, kiedy to rowerzysta ma przewagę nad samochodem. Jednego czego mi brakowało to większego hałasu, ale trudno było gwizdać, gdy na oczy spływały krople deszczu i te same krople zalewały gwizdki.

Było super, zmokłem jak kura - jedyna sucha rzecz to podkoszulka, moja ulubiona [nie ma rękawków]; spotkałem jak zwykle ludzi fajnych i co najważniejsze wesołych. Były rodziny z dziećmi i bez, osoby samotne, małżeństwa, zakochani i ja demolek.

Teraz trzeba poświęcić rowerkowi, żeby nie zardzewiał po deszczyku [wszak nie wiemy co razem z nim spadło na nasze pojazdy:)]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto