MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rowerem po dwóch stronach Odry!

madziaxd12
madziaxd12
Chciałabym zainteresować moją pracą wszystkich początkujących i tych bardziej zaawansowanych fanów kolarstwa.

Tematem mojego reportażu są warunki dla rowerzystów po obu stronach Odry. Z lekcji geografii wiemy, że rzeka ta stanowi umowną granicę między dwoma państwami, i jak się okazuje, różnymi kulturami oraz innym sposobem patrzenia na pewne kwestie. Chociaż za oknem słota i zawierucha, a warunki pogodowe nie zachęcają do wyjścia z domu, ani też do dłuższych wycieczek z mapą w ręku, pragnę poruszyć temat kolarstwa turystycznego. Chcę pokazać jakie warunki mają fani ,,dwóch kółek’’ w Polsce i w Niemczech.

Miałam przyjemność porozmawiać z Panią Zofią Rogozińską zapaloną rowerzystka na emeryturze.

- Uważam, że rower jest wspaniałym rozwiązaniem na spędzanie wolnego czasu. Ja mam go pod dostatkiem, oczywiście chodzi też o zachowanie sportowego ducha. Najczęściej jeżdżę po Cmentarzu Centralnym, mieszkam w okolicach Jeziorka Słonecznego, więc mam blisko. Powiem szczerze, że zawsze dojazd do cmentarza sprawiał mi trudności. Chodnik do połowy zajęty przez zaparkowane samochody, wysokie krawężniki a jak by tego było mało, pełno szkła z potłuczonych zniczy. Fakt, zrobili teraz ścieżkę, szkoda tylko, że jej nie dopracowali. Proszę zauważyć, że ścieżka ma niespełna kilka metrów, a i tak nie pilnowani przez nikogo kierowcy bezkarnie parkują na miejscu, które jest dla nich niedozwolonym.

Niestety takich osób jak Pani Zofia jest więcej. Wszyscy jednogłośnie twierdzą, że ścieżek rowerowych w Szczecinie jest za mało, a jak są to zajęte przez samochody.Taka sytuacja nie ma miejsca u naszych przyjaciół po drugiej stronie.

-Tam rowerzysta ma doskonałe warunki. Masę pięknych ścieżek wśród pól, ciągnących się równolegle do szosy, więc rowerzysta nie musi się obawiać,że się zgubi. Znaki drogowe są czytelne. Zdziwiło mnie to, że rozumiałem je bez znajomości języka niemieckiego. Z rozumienie znaku na szlaku jest bardzo ważne -mówił pan Mieczysław Wójcik.

Słuchając tych wypowiedzi, postanowiłam sama się przekonać, co do warunków niemieckich rowerzystów.Trasy rowerowe w okolicy Szczecina są nam już dobrze znane. Szkoda tylko, że stan dróg przyćmiewa piękno polskich lasów, a tego nie musimy się akurat wstydzić. Pozostało mi więc wyprowadzić rower z garażu, spakować prowiant i kamerę, zapiąć kask i wyruszyć.


Wyprawa na drugą stronę!

Do granicy rowerem najbezpieczniej prowadzą dwie drogi. Jedna przez Kurów, Kołbaskowo i do Rosówka, gdzie czekają już na nas mili celnicy, lub możemy pojechać przez Lubieszyn. Jednak najbezpieczniej jest skorzystać z przejścia małego ruchu granicznego w Bobolinie lub Buku.

Po przekroczeniu granicy (ja akurat wybrałam Rosówek) spotkała mnie miła niespodzianka - piękna prosta asfaltowa droga. Podążałam w stronę Krakowa (oczywiście nie polskiego) z początku nie było ścieżki, ale samochodów było niewiele, a kierowcy jechali wolno nie wyprzedzając i zachowując dość dużą przestrzeń od mojego roweru.

Muszę stwierdzić, że dla rowerzysty mającego kontakt tylko z polskimi kierowcami był to duży szok. U nas wyprzedzanie rowerzysty, a nawet niekiedy zmuszanie go, aby zjechał na trawiaste pobocze, to niemal tradycja.

Jadąc już pewien czas, dotarłam do skrzyżowania. Odruchowo stanęłam na poboczu chcąc zasięgnąć rady mojej przewodniczki, a mianowicie mapy. Nie musiałam jednak tego robić, gdyż moim oczom ukazał się znak informujący, że aby jechać dalej, muszę zjechać na ścieżkę. Pod nim był drogowskaz  - po niespełna minucie wiedziałam już wszystko.

Wkrótce dojechałam do uroczego jeziorka Blankensee. Czekały już na mnie ławeczki oraz stado kaczek czekających pewnie na moje śniadanie.

 

Moją uwagę przykuła nie tylko cisza, ale i porządek. Nawet miejsce na ognisko było w idealnym ładzie.

Zamieniłam nawet kilka słów z pewnym niemieckim rolnikiem. Miły człowiek, choć z pewnością zmęczony, wskazał mi drogę i udzielił kilku rad. Co najważniejsze na jego twarzy nie było widać zażenowania moim kaleczeniem niemieckiej mowy. Wyruszyłam dalej.

Dotarłam do Krakowa. Na małym placyku nad jeziorkiem bawiły się dzieci. Po drugiej stronie stał śliczny kościół. Tu od razu nasunęło mi się porównanie z polskimi starymi kościółkami na wsiach. Niestety, choć bogate w historię, z zewnątrz przypominają ruiny.

 

Niespodzianka pod sklepem

 

Cały czas prowadziła mnie przepiękna trasa. Samochody jechały po drugiej stronie odgrodzone barierką, obok rozpościerały się pola. Wywarło to na mnie duże wrażenie. Zbliżałam się powoli do końca mej podróży, kiedy moje nogi dały o sobie znać. Dotarłam do małej wsi Schwennetz - był tam mały sklepik spożywczy.

Musiałam uzupełnić zapas wody, jednak miałam obawy przed zostawieniem roweru na zewnątrz. Jak wiadomo na wsiach pod takimi sklepami ,,ze wszystkim’’ gromadzą się ludzie z pewnej grupy społecznej, z którą lepiej nie zadzierać. Zwłaszcza jeśli się jest kobietą uzbrojoną jedynie w mapę i butelkę wody. Tu kolejna niespodzianka, choć Niemcy uchodzą za zwolenników piwa, trudno znaleźć osobę, która delektowała by się tym napojem na zewnątrz. Po zakupach i odpoczynku wyruszyłam w stronę domu.

Przekroczyłam granicę w Bobolinie i przez Dobrą Szczecińską zmierzałam w kierunku Szczecina. Od razu zderzenie z nierównymi drogami i nieżyczliwymi kierowcami.

Kończąc reportaż muszę stwierdzić,że los polskiego rowerzysty nie jest zbyt komfortowy, ale za to, jeśli mieszka się w tak wspaniale usytuowanym mieście jak Szczecin, nie jest aż tak źle. Niemniej jednak władze powinny zadbać o samopoczucie i możliwość rekreacji obywatela. Uważam też, że wiele zależy również od nas samych. Nie od ilości ścieżek zależy bowiem, czy będziemy mogli z nich bezpiecznie korzystać, ale od użytkowników wszystkich dróg.


Magda Wagnowska

 

Od redakcji:  Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem MM Mojego Miasta! Szczegóły projektu znajdziecie klikając na link:

 

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto