Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzice! Mało o nas wiecie!

Redakcja
Uczniowie Gimnazjum nr 7 pokazali rodzicom sztukę „List od M”. To pomysł na ukazanie codziennych problemów młodzieży.

Przedstawienie przygotowali uczniowie z koła dyskusyjnego na konkurs ogłoszony przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Spektakl miał mieć tematykę profilaktyczną. Młodzi aktorzy nie zdążyli przygotować się do konkursu, ale dwukrotnie wystawili przedstawienie w szkole. Najpierw dla uczniów, awpiątek dla rodziców.

Scenariusz napisała Monika Pryba z klasy III f, a wszystkie role odegrali uczniowie. Na całością czuwała Halina Koźluk, pedagog szkolny, która prowadzi z uczniami koło dyskusyjne.

– Celem spotkań jest skłonienie młodych do rozmyślania o życiu – informuje Koźluk. – Grupa jest bardzo zróżnicowana. Słuchają różnej muzyki, od hip-hopu po ciężki rock. Zdarzają się też uczniowie, którzy sprawiają problemy wychowawcze. Sukcesem jest to, że na spotkaniach wszyscy ze sobą dyskutują i nie ma między nimi konfliktu.

Problemy, które były tematem dyskusji, później stały się treścią sztuki. Główna bohaterka – Magda – przyjeżdża do dużego miasta i wpada w złe towarzystwo.

– To zagubiona dziewczyna – mówi Mercedes Gorajska grająca rolę Magdy. – Wrażliwa, słaba. Ciężko mi było wczuć się w tę rolę, ponieważ ta postać nie ma moich cech. Starałam się ją zrozumieć, ale dla mnie ona jest głupia. Nigdy bym się nie zachowała tak jak ona.

Katarzyna Stemporowska grała rolę Marty, przyjaciółki Magdy.

– Marta jest wyluzowana, odważna – mówi Katarzyna. – Narkotyki i papierosy to dla niej dobra zabawa. Zrozumiałam bohaterkę, którą gram, ale uważam, że ona nie zdaje sobie sprawy, co jest dla niej dobre, a co złe.

Gimnazjaliści nie do końca byli zadowoleni ze swojej pracy. Uważali, że nie udało im się dość dobrze pokazać problemu i nie przekonają innych, że nałogi są złe.

– Myślę, że przedstawienie nie do końca spełni swoją rolę, ponieważ wszystko jest w nim pokazane bardzo delikatnie – mówi Mercedes. – Gdyby scenariusz był bardziej dopracowany, słownictwo bardziej ostre, wtedy trafiłaby to do młodzieży.

– Teksty były za łagodne. W rzeczywistości młodzież, o której opowiada sztuka, nie używa takiego języka. Za słabo było pokazane zróżnicowanie otoczenia – dodaje Katarzyna.

Niektórzy gimnazjaliści uważają, że o przemocy, alkoholu i narkotykach trzeba z każdym człowiekiem rozmawiać indywidualnie. Sztuka nie zadziałała na wszystkich w ten sam sposób.

– Nawet niech to będzie dobrze dopracowane, do młodzieży i tak to nie przemówi – twierdzi Emil Kostera. – To jest jednak fikcja. Publiczność wie, że to się nie dzieje naprawdę, więc podchodzi do problemów poruszanych w przedstawieniu bez żadnych refleksji. Na ich rozwiązanie chyba nie ma złotego środka.

Reakcje rodziców po przedstawieniu świadczyły jednak o tym, że treść do nich dotarła. Rozpoczęła się dyskusja. Niektórzy z rodziców twierdzili, że sztuka otworzyła im oczy na problemy, z których nie zdawali sobie sprawy.

Halina Koźluk uważa, że sukcesem jest już to, że ludzie zaczynają rozmawiać o trudnych sprawach.

– W trakcie przygotowywania przedstawienia niektórzy mieli momenty zniechęcenia – podkreśla pedagog. – Bali się, że nic z tego nie wyjdzie, ale udało im się zmobilizować. To przedstawienie najwięcej dało im samym, bo uwierzyli w swoje możliwości.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto