Robert Dymkowski: Pogoń popełniła błąd wplątując się w rozgrywkę polityczną

Opadł już powyborczy kurz. Znamy prezydenta i radnych Szczecina. Do Rady Miasta nie dostał się Robert Dymkowski, który jeszcze nie tak dawno był dyrektorem
sportowym Pogoni Szczecin, ale przed wyborami zrezygnował z tej funkcji, skupiając się tylko na polityce.

– Cóż, nie udało mi się dostać do Rady Miasta, zabrakło mi około 300 głosów, więc przez następne cztery lata nie będę tam zasiadać. Aktualnie jestem bezrobotny – mówi z uśmiechem Dymkowski. – Szukam pracy i myślę, że po Nowym Roku uda mi się ją znaleźć.

Popularny „Dymek” nie wyklucza również powrotu do Pogoni.

– Kiedy odchodziłem, mówiłem, że nie żegnam się na zawsze z klubem, a mówię mu jedynie „do widzenia”. Jednak wola ponownej współpracy musi być z obu stron, a jak na razie nie otrzymałem żadnego takiego sygnału ze strony klubu – zaznacza Dymkowski.

Pogoń przed samymi wyborami otwarcie stanęła w opozycji do prezydenta Piotra Krzystka. Władze klubu skłaniały  się bardziejw stronę Arkadiusza Litwińskiego, który w decydującej batalii jednak przegrał. Litwiński obiecał budowę stadionu podczas swojej kadencji. Zupełnie tak samo jak Krzystek w poprzedniej kampanii prezydenckiej.

– Według mnie i wielu obserwatorów Pogoń popełniła błąd wplątując się w rozgrywkę polityczną – twierdzi Dymkowski. – Kluby z reguły powinny być apolityczne. A w tym wypadku jednak tak się nie stało. To był zły wybór.

Co teraz? Czy nowy-stary prezydent może chcieć się zemścić na Pogoni, obcinając jej na przykład w sposób znaczny dotacje z Miasta?

– Jeżeli miałbym coś poradzić panu prezydentowi, to odradzałbym takie działania. Trzeba potrafić nawiązać współpracę z każdym, a wszyscy wiemy, co Pogoń znaczy dla naszego regionu. Nie warto działać na szkodę klubu. Nikt na szczeciński zespół nie powinien się obrażać, trzeba z nim nawiązać dialog – zaznaczył były dyrektor Pogoni.