Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rewolucyjny pomysł: Bezpłatne przejazdy komunikacją dla kierowców

Redakcja MM
Redakcja MM
50-tysięczna Nysa na Dolnym Śląsku wprowadziła bezpłatne ...
50-tysięczna Nysa na Dolnym Śląsku wprowadziła bezpłatne ... Redakcja MM
50-tysięczna Nysa na Dolnym Śląsku wprowadziła bezpłatne przejazdy komunikacją miejską dla kierowców. Czy podobny pomysł można wprowadzić w Szczecinie? Zapytaliśmy o to szczecińskich specjalistów.

Od 25 maja 2012 roku autobusy komunikacji miejskiej w Nysie wożą za darmo kierowców, którzy zrezygnują z poruszania się po mieście samochodami. By skorzystać z darmowej komunikacji miejskiej, trzeba będzie mieć przy sobie swoje prawo jazdy kategorii B oraz ważny dowód rejestracyjny samochodu. Na terenie miasta i gminy Nysa kursuje pięć linii autobusowych. Władze miasta tłumaczą, że z ulic znikną korki, a mieszkańcom będzie lepiej, bo będzie mniejszy hałas i mniej spalin. Z oferty mogą także skorzystać przyjezdni.

– Przy cenach paliw, które ciągle idą w górę, to może być atrakcyjne – tłumaczy Artur Pieczarka, rzecznik nyskiego magistratu. – Szczególnie dla osób, które dojeżdżają z okolicznych sołectw do Nysy. Cała gmina liczy około 58 tysięcy mieszkańców. Po kwartale sprawdzimy, czy pomysł chwycił i czy warto go kontynuować.

Naszym ekspertom związanym z komunikacją zadaliśmy pytanie, czy podobny pomysł można przenieść na grunt szczeciński? A może mają własne propozycje dotyczące zachęcenia mieszkańców do skorzystania z komunikacji miejskiej.

Działać na kilku płaszczyznach

prof. Wojciech Bąkowski z katedry organizacji i zarządzania Wydziału Ekonomii Uniwersytetu Szczecińskiego

– Jedno rozwiązanie nie występuje w Europie. Aby zachęcić mieszkańców do jazdy komunikacją miejską, a nie własnym samochodem, miasta w Europie działają na kilku płaszczyznach. Jedno rozwiązanie nie zadało egzaminu. Nawet tzw. taryfa zerowa w centrum Rzymu (rok 1976). Te działania to: rozszerzająca się strefa bez samochodu, parkuj i jedź, za bilet parkowania jedzie się autobusem, to strefa spowolnionego ruchu (monitoring i mandaty jak się jedzie powyżej 30 km na godz., to BRT (szybkie busy), to buspasy (Szczecin jest do tego predysponowany), a na końcu taryfa. Niech pan popatrzy na linie bezpłatne do marketów. Tam autobusy zawsze jeżdżą w połowie pełne, nigdy nikt nie stoi.

Prawy pas na buspas

Włodzimierz Sołtysiak, prezes Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego "Dąbie”

– Pomysł, jak każdy zmierzający do rozluźnienia ruchu pojazdów indywidualnych w centrum jest godzien przemyśleń. Zawsze można spróbować. Podstawowym działaniem byłoby pokazanie, że komunikacją miejską dojedzie się szybciej. W przypadku autobusów, to wydzielone pasy ruchu tylko dla nich (przykład, to ulica Hangarowa aż do Trasy Zamkowej, wg badań z 2009/2010 prawym pasem jeździ tam do 5 procent użytkowników), tam gdzie to możliwe, wprowadzenie autobusów na torowiska, wspólne przystanki dla tramwajów i autobusów np. na alei Wyzwolenia od dawnej Dany do ronda Giedroycia, dalej do ronda Sybiraków, przy ul. Wyszyńskiego od Przychodni Portowej do Bramy Portowej, przy al. Wyzwolenia od ul Słowackiego do ronda Giedroycia, oczywiście w ramach przebudowy torowisk, ich remontów, przystosowywanie ich do ruchu autobusów.

Problem ma podłoże społeczne

Robert Łubiński, Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej

– Nie jest to nowy pomysł. O ile dobrze pamiętam, to w niektórych miastach podczas przypadającego we wrześniu "dnia bez samochodu” można właśnie jeździć darmowo komunikacją miejską – ale tylko po okazaniu dowodu rejestracyjnego pojazdu (czyli tak jak w Nysie). I tu jest właśnie "pies pogrzebany” – bo owszem, rzeczą ze wszech miar słuszną jest zachęcanie kierowców do przesiadania się na komunikację miejską, ale z drugiej jednak strony, z punktu widzenia osób nieposiadających samochodu, jest to swoista forma niesłusznego nagradzania ludzi, którzy przecież jako posiadacze (i na pewno też użytkownicy) samochodów nie są "pozytywnymi bohaterami” opowieści o transporcie w mieście. Dlaczego więc osoby posiadające samochody, a więc często również bardziej majętne od osób bez samochodów, mają jeszcze do tego mieć prawo jeździć całkowicie za darmo komunikacją miejską, podczas gdy wszyscy pozostali zwykli ludzie bez samochodów muszą wydawać niemałe przecież pieniądze na bilety i sieciówki? Problem jest więc delikatny i ma podłoże społeczne. Osobiście swego czasu zastanawiałem się trochę nad tym zagadnieniem i próbowałem wymyślić coś sensownego, ale do żadnych satysfakcjonujących mnie wniosków nie doszedłem.

Lepszym i bardziej akceptowalnym społecznie rozwiązaniem wydaje się być rozwiązanie estońskie, że wszyscy mieszkańcy danego miasta poruszają się bezpłatnie transportem zbiorowym finansowanym z budżetu miasta. Takie rozwiązanie jest bardziej "czyste” i sprawiedliwe, choć może trudniejsze do egzekwowania podczas kontroli biletów (należy wtedy sprawdzać miejsce zamieszkania w dowodach tożsamości u pasażerów, albo może miasto wydaje jakieś specjalne karty identyfikacyjne/elektroniczne/ magnetyczne o określonych terminach ważności, które trzeba co jakiś czas odnawiać).

Tak czy siak, dopuszczenie sporej grupy pasażerów do darmowych przejazdów wiąże się nierozerwalnie z koniecznością znacznego zwiększenia dotacji miejskiej dla ZDiTM albo drastyczną podwyżką biletów dla pozostałych pasażerów (co chyba byłoby najgorszym z możliwych rozwiązań).

Bilety musiałyby być droższe

Wojciech Dorżynkiewicz, Stowarzyszenie Młodzi Demokraci, które ankietowało mieszkańców w sprawie taryfy biletowej

Pomysł jest nietrafiony i krzywdzący wielu pasażerów. Dyskryminuje się osoby, których nie stać na kupno auta bądź tych, którzy świadomie wybrali ekologiczną komunikację miejską.

Ponadto nie ma nic za darmo. Za osoby podróżujące za darmo ktoś będzie musiał zapłacić. Koszta poniósłby albo pasażer kupujący bilet (ponieważ trzeba będzie podnieść cenę biletów w związku ze zwiększonymi kosztami), albo wszyscy mieszkańcy, ponieważ miasto musiałoby zwiększyć dotację dla spółki.

Zmiana mentalności kierowców nie jest łatwa i na pewno wymaga dużej ilości czasu. Jednakże polepszając jakość usług możemy ich szybciej skłonić do pozostawienia aut na parkingach i podróżowania komunikacją miejską. W Szczecinie widzę trzy sposoby na zachęcenie kierowców do korzystania z komunikacji miejskiej. Po pierwsze, dalsze podnoszenie jakości taboru – mało który kierowca będzie zadowolony, gdy przesiądzie się z wygodnego samochodu do zdezelowanego tramwaju lub autobusu. Po drugie, ułatwienie dostępu komunikacji miejskiej dla osób mieszkających na obrzeżach miasta i lepsze skomunikowanie różnych linii. Mieszkańcy Kijewa, Kasztanowego czy też choćby Wielgowa często muszą czekać na autobus ponad 30 minut. Taka strata czasu raczej nie skłania pasażerów do korzystania z usług transportu zbiorowego.

Po trzecie, parkingi przy pętlach. Największa pętla przesiadkowa – Basen Górniczy. Miejsc parkingowych – zero. Osoba, która będzie chciała dojechać do Basenu samochodem i przesiąść się w tramwaj nie ma nawet gdzie zostawić auta.

Warto się pochylić

Marek Duklanowski, radny PiS Rady Miasta Szczecin

Myślę, że pomysł jest co najmniej wart rozważenia. Każde bowiem rozwiązanie, które daje bodziec do skorzystania z komunikacji zbiorowej, jest zawsze krokiem w dobrą stronę. Już choćby, jak w przypadku Nysy, częściowo może przyczynić się do rozładowania korków. W konsekwencji da też więcej miejsca dla pieszych na chodnikach, bo zawsze mniej samochodów w centrum miasta, to więcej przestrzeni dla innych uczestników ruchu. Mam też cały czas świadomość, że nie będzie to oczywiście jakaś radykalna zmiana, duża poprawa. Często istotne są te małe kroki. Osobną jednak kwestią pozostanie koszt, jaki przy tym poniesiemy. Trzeba byłoby obecnie, uważam, bacznie obserwować, pytać, sprawdzać, jak to rozwiązanie wpłynęło na rozładowanie ruchu ulicznego w Nysie. I dalej, jak i czy w ogóle obniżyło przychody do budżetu gminy w Nysie. Warto, raz jeszcze podkreślę, nad pomysłem się pochylić.

Trzeba iść w innym kierunku

Marek Goc, prawnik, były radny

Jeżeli mam do wyboru skorzystanie z własnego, wygodnego samochodu, to nie przesiądę się do starego autobusu, czy tramwaju. Dlatego chodzi o utrzymanie wymiany taboru autobusowego (zakup nowych pojazdów) tak, aby tabor był wygodny, estetyczny w środku, sprawny technicznie.

Podobnie coroczne modernizowanie torowisk tramwajowych tak, aby doprowadzić stan infrastruktury do normalności, podróż tramwajem mogła odbywać się z normalną prędkością pojazdu, a nie 10-15 km/h na krzywych torach. Wreszcie zakupy kolejnych niskopodłogowych tramwajów tak, aby stopniowo zapewnić wysoki komfort podróży na kolejnych liniach. Kolejny pomysł, na przyjazną komunikację, to zabezpieczenie taboru przed wandalami (kamery), usuwanie zniszczeń szyb i wnętrz pojazdów, aby utrzymać właściwą estetykę i czystość.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto