Tuż przed wakacjami Opera na Zamku postawiła na premierę opery komicznej „Robinson Crusoe” Jaques’ a Offenbacha. To historia, która powstała na podstawie powieści Daniela Defoe. Są więc tutaj wątki wielkiej podróży, walki z dzikimi plemionami i piratami, przyjaźń, miłość i wszystkie elementy, które sprawiają, że spektakl nabiera barw.
Do tego w libretcie pojawiły się wątki szczecińskie - jest opera w namiocie, opłaty parkingowe, Dąbie i aluzje do szczecińskich władz. Te fragmenty szczególnie podobały się publiczności.
Spektakl powstał we współpracy z teatrem z Liberca i reżyser Martin Otava postarał się, żeby publiczność się dobrze bawiła. A bawiła się nie tylko przy fragmentach związanych ze Szczecinem, ale także kiedy na scenie pojawili się ludożercy i wykonywali swoje dzikie tańce gładząc się po brzuchami porywając jedną osobę z publiczności na obiad.
Bardzo dobrze wypadli śpiewacy. W roli Robinsona wystąpił Wojciech Sokolnicki, którego niektórzy pamiętają z ubiegłorocznego Turnieju Tenorów. Pojawił się także Piotr Zgorzelski w roli Madogokolana. Szkoda, że tenor Mirosław Kosiński musiał się ograniczyć tylko do wydawania tamajskich odgłosów. Wśród pań swoją barwą głosu zachwycała Małgorzata Kustosik w roli Piętaszka.
Trochę na scenie rozczarował męski balet, zwłaszcza w scenach pierwszego aktu. Panowie tańczyli chwilami dosyć nierówno i zdarzały się im pomyłki. Jest to o tyle zaskakujące, że kilka tygodni temu te same osoby podziwialiśmy w spektaklu baletowym „Odcienie namiętności”.
„Robinson Crusoe” to trzy godziny dobrej rozrywki, którą spokojnie mogę polecić. Kolejne spektakle będzie można zobaczyć po wakacjach.
Zoabcz również: Robinson Crusoe na otwarcie sezonu Opery na Zamku [zdjęcia]
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?