Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratownicy z Floating Areny przed sądem. Dlaczego nie widzieli tonącego 16-latka?

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Gdyby warunki pracy i liczba ratowników były odpowiednie, to tej sytuacji można było uniknąć – bronią się ratownicy ze szczecińskiego basenu Floating Arena. Prokuratura oskarża ich o zbyt późną reakcję na topiącego się 16-latka. Chłopak przeżył, choć pod wodą spędził nieprzytomny około czterech minut.

Proces Sebastiana K. oraz Mateusza Z. zaczął się w czwartek przed Sądem Rejonowym w Szczecinie. Obaj odpowiadają z wolnej stopy. Nie przyznali się do winy.

Do wypadku doszło 3 listopada 2018 roku na Floating Arenie w Szczecinie. 16-letni Patryk P. chciał pod wodą przepłynąć długość basenu (50 metrów). Pod koniec dystansu zabrakło mu sił, stracił przytomność i opadł na dno.

Pierwszy zobaczył go pływający obok lekarz. Zdarzenie zarejestrowały z góry kamery umieszczone na basenie.

ZOBACZ TEŻ:

Linia obrony oskarżonych jest prosta.

- Robiliśmy, co należało do naszych obowiązków, ale było nas za mało, brakowało monitoringu dna. Zgłaszaliśmy te problemy przełożonym, ale nie było reakcji – bronią się.

Ale według prokuratury, było inaczej. Zaniechali obserwacji lustra wody i osób na basenie, przez co doprowadzili nieumyślnie do podtopienia nastolatka, który nurkując zbyt długu przebywał pod wodą.

- W efekcie doszło do zatrzymania krążenia u pokrzywdzonego, wyłączenia świadomości, co doprowadziło do obrzęku mózgu, a następnie zachłystowego zapalenia płuc w postaci ostrego zespołu niewydolności oddechowej , uszkodzenia nerek, ogniskowej martwicy na ramieniu prawym, co stanowiło chorobę realnie zagrażającą życiu – oskarża prokurator Stanisław Felsztyński.

Oskarżeni nie chcieli odpowiadać na jego pytania, choć są istotne dla sprawy.

16-latek płynął na pasie, tuż przy stanowiskach dla ratowników. Oni go jednak nie widzieli, bo z ich stanowiska nie widać dokładnie tego pasa.

- Nie mogłem dostrzec pokrzywdzonego, bo to była martwa strefa basenu. Pokrzywdzony nie zgłaszał nam, że będzie nurkował, a powinien – mówił Sebastian K.

Twierdzi, że do obowiązków ratowników należała obserwacja lustro, wody, ale nie dna.

- Ale woda jest przezroczysta – zauważył sędzia Rafał Pawliczak.

- Z powodu oświetlenia, na tafli wody tworzą się cienie i dna często nie widać – odpowiadali ratownicy.

Nie chcieli odpowiedzieć na pytanie prokuratora dlaczego, skoro ze swojego miejsca nie widzieli fragmentu toru, nie zmienili go na inne.

Na kolejnej rozprawie będą zeznawać świadkowie.

CZYTAJ TEŻ:

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto