„Wiem, że jesteście gazetą, która interesuje się problemami ludzi i ich troskami. Zwracam się z tym listem do ludzi, którzy chcieliby pomóc…” zaczyna w liście Maria Obuch, samotna matka. Dalej czytamy o trudnej sytuacji, staraniach związania końca z końcem, ukochanych dzieciach i chorobie. Pojechaliśmy do nich w odwiedziny. Przywitała nas sympatyczna trójka.
- Dzieci są całym moim życiem – mówi Maria Obuch. – Tak bardzo chciałabym choć raz podarować im coś o czym marzą. Staram się odłożyć trochę grosza, ale to praktycznie niemożliwe. Rachunki, jedzenie, lekarstwa dla Łukasza… to kosztuje.
Pani Maria nie pracuje, opiekuje się najmłodszą córką, dziesięciomiesięczną Oliwią. Marek, Łukasz i Klaudia są starsi. Marek, najstarszy syn, jest w ośrodku niedaleko Myśliborza. Stwierdzono u niego zespół nadpobudliwości psychoruchowej ADHD. Tam pod odpowiednią opieką kończy szkołę. Kiedy tylko dostaje przepustkę, przyjeżdża zobaczyć się z mamą i rodzeństwem.
Śpią wtedy wszyscy w jednym pokoju u babci. Babcia ma niewielkie mieszkanie, ale nie zawahała się i przyjęła ich do siebie, kiedy wyprowadzili się z Domu Samotnej Matki.
- Dom Samotnej Matki to nie jest dom – dodaje pani Maria. – Dzieci czuły się tam okropnie. Nie ma tam żadnej intymności, prywatności, normalnego życia. Wstawanie na określoną godzinę i ciągłe rewizje w lodówce.
- Musiałam oddać Tiko – wtrąca Klaudia, jedenastoletnia blondynka. – W Domu Samotnej Matki nie wolno mieć zwierzątek, nawet takich małych chomików jak Tiko.
Klaudia bardzo przeżyła rozstanie, długo płakała, ale to bardzo inteligentna dziewczynka, więc zrozumiała.
- Pisze bajki, wiersze, dużo czyta, występuje w kółku teatralnym i pięknie śpiewa – opowiada pani Maria. – Uczy się bardzo dobrze, ostatnio zafascynowała ją historia. Nie odrywa oczu od książki.
Łukasz jest o rok starszy od Klaudii, ma- 12 lat. Mimo że choruje na astmę, między długimi pobytami w szpitalu stara się żyć jak inni chłopcy. Bierze inhalator w kieszeń i startuje w zawodach sportowych, maluje i tańczy break-dance. Chłopiec wywalczył brązowy medal w biegu na 300 metrów. Są też inne nagrody w szczególności za prace plastyczne.
- Leki i sprzęt do inhalacji kosztuje, ale to ważniejsze niż wydawanie pieniędzy na grę telewizyjną lub naukę tańca - dodaje mama. – Tak bardzo chciałabym zrobić im święta z prawdziwego zdarzenia. Jestem z nich bardzo dumna i wiem, że zasługują na odrobinę dziecięcej radości.
Dzieci znają swoje prośby do Mikołaja, stale pytają mamę czy ich pragnienia się spełnią.
- Co mam im powiedzieć – pyta z bezradnością Maria. – Nie mają wielkich wymagań, ale wiem, że nie starczy mi na żadne podarunki.
Łukasz marzy o grze telewizyjnej, komputerze, możliwości nauki tańca. Klaudia o chomiku, którego już nikt by jej nie kazał oddać, książkach historycznych lub magnetofonie, na który mogłaby nagrywać swoje piosenki. Oliwia jest malutka i jeszcze nic nie mówi, ale jej tak jak reszcie przydałyby się rzeczy do ubrania na zimniejsze dni.
- Może ktoś myśli o tym, żeby pozbyć się jakiś starych rzeczy – mówi Maria. – Ma stary komputer, którego nie używa, klatkę dla chomika, książki... Przyjmę wszystko, bo najwspanialszy prezent dla mnie to radość moich dzieci.
Osoby, które zechciałyby coś podarować, mogą kontaktować się w tej sprawie z redakcją Mojego Miasta pod numerem telefonu 091 48 13 342.
Na zdjęciu Klaudia i malutka Oliwia. To radosne i bardzo zdolne rodzeństwo. Zasługują na upominki pod choinkę, niestety ich mamę na to nie stać. - Może ktoś myśli o tym, żeby pozbyć się jakiś starych rzeczy – mówi Maria. – Ma niepotrzebny komputer, klatkę dla chomika, książki... Przyjmę wszystko, bo najwspanialszy prezent dla mnie to radość moich dzieci.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?