Poniedziałkowa akcja była pokłosiem zamalowania przez ZBiLK muralu, który powstał na opuszczonej kamienicy na szczecińskim Niebuszewie.
ZOBACZ TEŻ:
- ZBiLK potrzebował dwóch tygodni na zamalowanie muralu na całym budynku. Wymagało to dużo większego nakładu pracy niż zamalowanie trzech niewielkich napisów na ławkach - mówi radny Słowik.
Chodzi o bazgroły, które w ubiegłym miesiącu pojawiły się na ławkach okalających fontannę na placu Zamenhofa. Radny zgłosił do miejskich służb tę dewastację i czekał na odpowiednią reakcję. Po dwóch tygodniach sam wziął sprawę we własne ręce i zamalował te napisy.
- To efekt tymczasowy, farba zmywa się pod wpływem ciepłej wody, dlatego mam nadzieję, że urzędnicy jednak staną na wysokości zadania. Zmyją białą farbę i w trwały sposób usuną efekt wandalizmu, który tymczasowo zakryłem - informuje radny. - Niech ta sytuacja będzie dobrą lekcją na przyszłość, aby podejmować zdecydowane działania i wydawać publiczne pieniądze, tam gdzie faktycznie zachodzi taka potrzeba. Mural na Krasińskiego nie wymagał takiego działania.
Tymczasem władze miasta odpowiedziały na interpelację dotyczącą przyczyn zamalowania muralu.
- Pomimo wstrzymania zlecenia, wykonawca zamalował front budynku bez akceptacji i uzgodnień ze ZBiLK-iem. Z tego też względu, wykonane prace nie obciążyły w jakimkolwiek stopniu budżetu Gminy Miasto Szczecin - mówi Anna Szotkowska, zastępca prezydenta miasta.
ZOBACZ TEŻ:
Budynek przy Krasińskiego ma zostać rozebrany, nie wiadomo natomiast kiedy. Miasto rozważa możliwość, by na elewacji pojawił się mural, który zostałby zaakceptowany przez miejskiego architekta.
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?