Pogoń pożegnała się z marzeniami o europejskich pucharach. W finale Remes Pucharu Polski uległa Jegielloni Białystok 1:0. Na stadionie w Bydgoszczy jednym z negatywnych "bohaterów" okazał się sędzia Robert Małek, który ukarał żółtą kartką - niesłusznie - Marcina Bojarskiego. W tym przypadku, w opinii wielu specjalistów, powinien podyktować rzut karny dla szczecinian.
Zobacz też: Finał Pucharu Polski: Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 0:1
Na gorąco po meczu porozmawialiśmy z Radkiem Majdanem. Spotkanie nie oglądał na stadionie, a w telewizorze. Mimo wszystko był mocno poruszony kontrowersyjną sytuacją z początku meczu.
- Trzeba przyznać, że Jagiellonia była zdecydowanie lepsza w tym spotkaniu - mówi dyrektor sportowy Polonii Warszawa, była ikona Pogoni Szczecin. - W sytuacji z Marcinem Bojarskim sędzia potwornie się pomylił. Powinien odgwizdać rzut karny. Doskonale widział to również arbiter liniowy, nie wiem skąd decyzja o indywidualnej karze dla Bojarskiego. Mimo wszystko Pogoń zachowała twarz i nie ma się czego wstydzić. Janukiewicz bronił świetnie. Nie chcę więcej komentować decyzji arbitra, bo już raz to zrobiłem po meczu Polonii z Lechem. Zapłaciłem tysiąc złotych kary.
Radek wspomniał również o meczu Polonii z Pogonią. Przypomnijmy, że szczecinianie wyeliminowali wcześniej drużynę Czarnych Koszul.
- Nie ma o czym mówić, byli od nas zdecydowanie lepsi i wygrali zasłużenie - wspomina. - Później wyeliminowali przecież Ruch Chorzów. To naprawdę duże osiągnięcie. Normalne, że jest teraz gorycz porażki i duże rozczarowanie. Ale taki jest sport. Należą się Portowcom ogromne brawa.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?