Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puchar Davisa: Polska - Ukraina, Wygrana debla [wideo]

red
Łukasz Kubot i Marcin Matkowski pokonali 6:3, 6:2, 7:6(6) parę Ołeksandr Dołgopołow/Denis Mołczanow w ramach Pucharu Davisa. Spotkanie trwało dwie godziny i dziesięć minut. W całej rywalizacji Polska prowadzi z Ukrainą 2:1.

Wideo: Pewna wygrana w deblu. Polscy tenisiści blisko zwycięstwa nad Ukrainą w Pucharze Davisa (Agencja TVN/x-news)
Spotkanie w szczecińskiej Azoty Arenie odbywa się w ramach drugiej rundy Grupy I Strefy Euro-afrykańskiej. Zwycięski zespół zagra w barażu o awans do Grupy Światowej.

Przed meczem Michaił Filima, kapitan reprezentacji Ukrainy, skorzystał z możliwości zmiany i w parze z Denisem Mołczanowem wystąpił Ołeksandr Dołgopołow. Zastąpił on Władysława Manafowa. Miał miejsce również miły akcent po stronie polskiej. Marcin Matkowski został uhonorowany za zasługi dla naszego miasta. 34-latek od kilku lat jest Ambasadorem Szczecina.

Już pierwszy gem pokazał, że spotkanie będzie wyrównane. Polacy musieli bronić dwóch break pointów, ale dobrze serwował Matkowski (dwa asy). Przez długi czas obie reprezentacje grały bardzo pewnie przy swoim serwisie.

Dopiero w ósmym gemie Polacy przełamali rywali do zera dzięki świetnym returnom. Po chwili wygrali swojego gema serwisowego, wykorzystując jednocześnie pierwszą piłkę setową. Ukraińcy mieli wyraźne problemy z wygrywaniem piłek przy swoim drugim serwisie (3/10, identycznie w kolejnej partii).

W drugim secie kibice w Azoty Arenie na przełamanie czekali krócej. W piątym gemie Ołeksandr Dołgopołow, słabiej dysponowany niż w piątkowym meczu singlowym, został przełamany. Wszystko dzięki genialnym zagraniom Łukasza Kubota, który zaprezentował świetne minięcia i returny. 33-latek przed turniejem mówił, że kilka dni przerwy dobrze mu zrobi i to było widać dziś na korcie. Był pewnym punktem naszej drużyny. Ukraińcy mogli szybko odłamać przeciwników, ale nie wykorzystali dwóch szans.

Polacy wyraźnie złapali wiatr w żagle i po 32 minutach zakończyli drugą partię wynikiem 6:2. Kibice w hali Azoty Arena byli coraz głośniejsi, choć frekwencja pozostawiała wiele do życzenia. Jutro powinno być zdecydowanie lepiej.

Wydawało się, że trzeci set będzie tylko formalnością, ale goście nie odpuszczali. Pomagał im w tym przede wszystkim mocniejszy serwis. Polacy mieli kłopoty przy stanie 4:3 dla Ukrainy i musieli bronić break pointów. Był to najdłuższy gem w meczu, ale ostatecznie udało się doprowadzić do remisu.

Do końca żadna z ekip nie przełamała rywala i o zwycięstwie zadecydował tie-break. Polacy obronili trzy piłki setowe, wykazując się ogromny doświadczeniem. Ukraińcy mieli też wyraźne pretensje do sędziego stołkowego, który zmienił jedną decyzję liniowego, przyznając punkt Polakom.

W niedzielę o godz. 13 rozpocznie się pierwszy mecz singlowy. Jako pierwsi na kort wyjdą Jerzy Janowicz i Serhiej Stachowski. Jeśli wygra Ukrainiec, to w ostatecznym pojedynku Michał Przysiężny powalczy z Ołeksandrem Dołgopołowem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto