Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przeszczepili płuca w pierwszy dzień świąt. Kolejny sukces lekarzy ze Zdunowa

Redakcja MM
Redakcja MM
Prof. Tomasz Grodzki
Prof. Tomasz Grodzki Andrzej Szkocki
W pierwszy dzień świąt w szpitalu w Zdunowie przeszczepiono płuca pacjentce z Warszawy. Rok temu podobna operacja odbyła się w wigilię. - Ustanawiamy nową tradycję - kwitują lekarze.

- Ustanawiamy chyba nową tradycję - w zeszłym roku przeszczepiliśmy płuca w wigilię, a w tym roku w pierwszy dzień świąt. Za rok wypada w drugi dzień. To było właściwie w nocy - skończyliśmy po godz. 3. Radość w zespole wielka - cieszy się prof. Tomasz Grodzki, dyrektor szpitala w Zdunowie, który przeprowadził operację.

Zarówno profesor Grodzki jak i pacjentka, która od kilku miesięcy oczekiwała na przeszczep płuc, święta spędzali w gronie najbliższych. Oboje pierwszego dnia świąt odebrali telefon od koordynatora, który poinformował, że uruchomiono akcję przeszczepową. Okazało się, że płuca pobrane od zmarłej w Katowicach kobiety będą odpowiednie dla pacjentki ośrodka w Zdunowie.

- Nasza pacjentka ma około 60 lat i mieszka w Warszawie - opowiada Tomasz Grodzki. - Cierpiała na skrajną niewydolność płuc spowodowaną rozedmą. Jej przyczyny są złożone - np. praca w zapyleniu, palenie papierosów. Przeszczep płuc był ostatecznym rozwiązaniem. Na operację oczekiwała w swoim domu, wspomagana tlenoterapią. Przyleciała do nas samolotem w dniu operacji.

Od momentu pobrania płuc do ich wszczepienia i uruchomienia w organie krążenia, nie powinno upłynąć więcej niż 12 godz. Cała akcja przeszczepowa trwała 9. Płuca zostały pobrane w Katowicach. Dawcą była kobieta w średnim wieku, która zmarła z powodu schorzenia naczyniowego centralnego układu nerwowego.

- Do transportu wykorzystano flotę Sił Zbrojnych RP - dodaje Grodzki. - Jeśli wojsko może udostępnić maszynę, właśnie tą drogą transportowane są organy. Na razie przebieg pooperacyjny u biorcy jest prawidłowy. Zawsze jednak mogą pojawić się jakieś "niespodzianki", oby ich nie było. Wtedy za 3 -  4 tygodnie pacjentka będzie mogła wrócić do domu.

Ten przeszczep był ósmym w tym roku. Od początku istnienia ośrodka w szpitalu w Zdunowie, przeprowadzono 21 takich operacji. Pierwszy udany przeszczep płuc odbył się w grudniu 2011 roku.

Szczecin jest drugim ośrodkiem w Polsce po Zabrzu, gdzie wykonuje się przeszczepy płuc. W Zabrzu do tej pory przeprowadzono ich około 70.

- Do takich operacji przygotowują się dwa inne ośrodki w kraju, ale są jeszcze na wstępnym etapie - mówi prof. Tomasz Grodzki, pierwszy specjalista, który dokonał przeszczepu płuca w naszym mieście. - My w tym roku przeprowadziliśmy 8 przeszczepów. Trzeba przyznać, że z roku na rok ta liczba wzrasta. Lista oczekujących wydłuża się. Coraz więcej chorych jest kwalifikowanych do przeszczepów, niestety zaczyna brakować dawców. To jednak problem całej transplantologii.

W Polsce rocznie powinno robić się około 200 przeszczepów, w tej chwili jest to kilkanaście operacji.
- Mamy dobry zespół, pacjenci nam ufają. Myślę, że w samym 2015 roku powinniśmy mieć więcej niż 10 przeczepień  - kończy Grodzki.

Przygotowania do przeszczepów płuc w szpitalu w Zdunowie trwały już od 1996 roku. Transplantolodzy ze Specjalistycznego Szpitala im. Prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie Zdunowie, jako pierwsi dokonali przeszczepu płuca od żywego dawcy. Płuco jak żaden inny narząd musi być idealnie dopasowane do biorcy. Nie może być zbyt małe, bo wtedy nie będzie dostarczać odpowiedniej ilości tlenu do komórek, nie może także być zbyt duże, bo po rozprężeniu może nie zmieścić się w klatce piersiowej.

Płuco poza organizmem człowieka jest jak pięść

Operację przeszczepu płuc dokonuje się sekwencyjnie. Najpierw usuwa się płuco gorsze, wszczepiając nowe od dawcy, potem lepsze w przypadkach, kiedy przeszczepia się oba płuca. Balansuje się wtedy na granicy życia i śmierci, dlatego pacjent podłączony jest do specjalnego urządzenia, sztucznego płuca, które pozwala utrzymać go przy życiu. Zespala się tętnice, oskrzela, żyły. Płuco przywiezione od dawcy jest wielkości pięści i podobnie wygląda. Kiedy trafia do klatki piersiowej chorego zaczyna napływać krwią, rozpręża się, różowieje, powiększa.

Po operacji, pacjenta trzeba chronić przed wszelkimi infekcjami. Pomagają w tym leki, które trzeba przyjmować już do końca życia. Bierze się je także po to, by nie doszło do odrzutu. Te w przypadku płuc są gwałtowne. Jako jedyny narząd - płuca reagują na czynniki środowiska zewnętrznego, są z nim połączone tchawicą, a to idealna droga dla wirusów. Po przeszczepie płuca, chorego czeka jeszcze długa rehabilitacja. Ludzie, których płuca nie funkcjonowały dobrze przez dłuższy czas byli przykuci do fotela, mało się ruszali, ich mięśnie zanikły. Uczą się zatem chodzić, oddychać i odkasływać, by oczyszczać płuca. Najważniejsze, że mogą żyć i oddychać normalnie.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto