Dziś po raz drugi przed szczecińskim sądem stanął Mariusz S. oskarżony o zabójstwo dziewczynki z Wielgowa. Chociaż Magda zginęła w 2004 roku, dopiero cztery lata później policja zatrzymała Mariusza S. Jednym z głównych dowodów jest DNA oskarżonego znalezione na ciele dziewczynki.
Zaraz po zatrzymaniu Mariusz S. przyznał się do zabójstwa i ze szczegółami przedstawił wydarzenia tamtego dnia. Z jego zeznań wynika, że pił wtedy alkohol, potem szarpał się z jakimś mężczyzną, zdenerwowany spotkał na swojej drodze dziewczynkę na rowerze. Otarła się o niego rękawem. Mariusz S. wpadł w furię, złapał ją za szyję. Dziewczynka zemdlała, mężczyzna rozrzucił jej ubrania w lesie a ciało ukrył pod mchem. Podczas zeznań wielokrotnie przepraszał za to co zrobił i płakał. Tydzień temu, podczas pierwszej rozprawy w sądzie, Mariusz S. zeznawał już inaczej.
– Wcześniejsze zeznania wymusili na mnie policjanci – mówił. – Ubliżano mi i bito. Przyznałem się dla świętego spokoju.
Stwierdził również, że przedstawione wcześniej fakty były powszechnie znane, a reszta była jego wymysłem. Teraz Mariusz S. mówi, że owszem spotkał dziewczynkę na rowerze, ale tylko przelotnie.
– Złapałem ją za rękę, by sprawdzić godzinę na jej zegarku – mówi mężczyzna. – Później położyłem jej rękę na ramieniu, taki mam zwyczaj, i ostrzegłem by uważała jak jeździ rowerem.
Wcześniejsze zeznania różniły się również pod względem sposobu spędzania świąt przez oskarżonego. Wcześniej zeznawał, że spędził je w domu rodzinnym z ojcem i bratem. Później okazało się, że jednak inaczej.
– Pomyliły mi się święta – mówił. – Z ojcem spędzałem święta w 2005 albo 2006 roku.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?