Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemoc w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Renicach w Zachodniopomorskiem

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne pexels
W Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Renicach najprawdopodobniej dochodziło - przez lata - do stosowania przemocy wobec wychowanków. Sprawę bada szczecińska prokuratura. Wszystko wskazuje na to, że ośrodek zostanie zlikwidowany.

Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Renicach pod Myśliborzem najprawdopodobniej zostanie zlikwidowany. Kuratorium Oświaty w Szczecinie dąży do tego od lat, ale po opublikowaniu w mediach historii trzech jej byłych wychowanków wydaje się to raczej pewne. Ośrodek Rozwoju Edukacji w Warszawie już wstrzymał nabór do placówki.

W renickim ośrodku przebywa obecnie 27 wychowanków. Długo tu jednak nie pozostaną. ORE opracowuje już bowiem plan rozlokowania nastolatków do innych ośrodków tego typu w kraju. Na razie jednak nie wiadomo kiedy zostaną przeniesieni i dokąd. Jak się jednak dowiedzieliśmy, stanie się to w najbliższych dniach. Również lada dzień Kuratorium skieruje wniosek o likwidację zachodniopomorskiego MOW-u.

Dlaczego placówka w Renicach zostanie zamknięta? Z powodu stosowania w niej przemocy. Jak napisała ostatnio "Wirtualna Polska", nad wychowankami znęcali się nauczyciele, wychowawcy i starsi koledzy.

ZOBACZ TEŻ:

- Skargi dotyczące nieprawidłowości w ośrodku wpływały do Prokuratury Rejonowej w Myśliborzu przynajmniej od dziesięciu lat - przyznaje prok. Macugowska-Kyszka, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - W sumie zawiadomień jest 57.
Spośród nich 25 zawiadomień, po wstępnej analizie, została przyjęta do rozpatrzenia. Niektóre sprawy umorzono, część zawieszono, inne połączono ze sobą i nadal są toku.

- Prokuratura Okręgowa w Szczecinie analizuje obecnie sprawy, które wcześniej zakończono w Prokuraturze Rejonowej w Myśliborzu - tłumaczy prok. Macugowska-Kyszka. - Badamy je pod kątem zasadności decyzji kończącej postępowanie.

Rzeczniczka podkreśliła przy tym, że Prokuratura Okręgowa zdecyduje, czy należy ponownie je podjąć i czy należałoby je połączyć w jedną całość. Przyznała też, że mają być analizowane reakcje wychowawców i organów nadzorujących ośrodek na zachowania, których dopuszczano się ponoć wobec podopiecznych MOW.

Kuratorium w Szczecinie zapewnia, że ośrodek był i wciąż jest monitorowany. Kontrole przeprowadzano po każdym sygnale, który do niego docierał. A po stwierdzeniu nieprawidłowości zawsze "powiadamiane są organy i instytucje".

ZOBACZ TEŻ:

- Kuratorium nie ma jednak w swoich kompetencjach likwidacji placówki. Zrobić to może jedynie Starosta - podkreśla Małgorzata Duras, rzeczniczka prasowa Kuratorium Oświaty w Szczecinie. - Ale kiedy tego nie robi, my możemy tylko pomagać. Choćby poprzez organizację pomocy psychologiczno-pedagogicznej dla podopiecznych. Poradnia taka jakiś czas tam działała. Już jej jednak nie ma. Dyrektor rozwiązał z nią umowę.

Jak się okazuje, nie tylko policja i prokuratura od lat zajmują się skargami dotyczącymi przestępstw popełnianych w Renicach. O tym co się tam dzieje informowany też był Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli. Obecnie są w toku trzy prowadzone przez niego sprawy, wobec dyrektora, jego zastępcy i jednego z wychowawców.

Gehenna wychowanków trwała latami

O tym, że w MOW-ie przez lata działo się źle, może również świadczyć rotacja dyrektorów placówki. W ciągu ostatnich pięciu lat, kierujący ośrodkiem zmieniali się co roku. Chcieliśmy o tym porozmawiać ze starostą myśliborskim. Nie udało się, był zajęty. Obiecał jednak, że znajdzie dla nas czas; później.

Ale burza nad Młodzieżowym Ośrodkiem Wychowawczym w Renicach wybuchła dopiero w ubiegłym tygodniu. Co się stało, że dziś mówi o nim cała Polska? Przez media, które opisały relacje z pobytu w tamtejszej placówce trzech wychowanków. Wynika z nich, że przez lata w Renicach miało dochodzić do przemocy. Ponoć (choć nie przebywają już ośrodku), chłopcy wciąż psychicznie nie doszli do siebie. Prawdopodobnie się nad nimi znęcano. Wszyscy trzej mówią wręcz o torturach. Zagrożeniem byli dla nich nie tylko silniejsi koledzy, ale również nauczyciele. Z tego powodu jeden z chłopców postanowił uciec. Podczas próby ucieczki doznał poważnego urazu kręgosłupa.

Reportaż wywołał burzę. MOW-em w Renicach zainteresował się minister edukacji Przemysław Czarnek, który zlecił szczecińskiemu kuratorowi oświaty przeprowadzenie szczegółowej kontroli. Do sprawy odniósł się też sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Michał Woś, nakazując lustrację w miejscowym sądzie rodzinnym. Wystąpił też do Prokuratury Krajowej o przeniesienie spraw poza powiat myśliborski. Na temat przemocy w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym wypowiedzieli się też politycy różnych opcji politycznych - wszyscy domagają się dogłębnego zbadania sprawy. I wyciągnięcia konsekwencji wobec winnych.

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto