Przedszkole ma kłopot

Przedszkole nr 58 jest otoczone małym płotkiem. Bez trudu można przejść na drugą stronę. Miłośnicy trunków wysokoprocentowych właśnie tam upodobali sobie miejsce.

– Borykam się z tym problemem już od trzech lat, odkąd zostałam dyrektorką przedszkola – mówi Marlena Wysocka. – Okoliczne pijaki siadają na murku albo przechodzą na teren przedszkola. Co najciekawsze są to młodzi ludzie, mieszkańcy okolicznych bloków. Tłuką butelki, a także załatwiają się w krzakach. Przycięliśmy je trochę, żeby nie można było się w nich skryć, ale na nic się to zdaje.

Problem wraca zawsze wiosną. Jak tylko zrobi się cieplej, cały murek jest okupowany, najgorzej jest w weekendy.

– Sama widziałam, jak bawili się w kotka i myszkę z policją – gdy się pojawiała, chowali piwo do śmietników – opowiada Marlena Wysocka, która zastanawia się, czy nie zainstalować na budynku kamer.

Sprawą są zaniepokojeni rodzice dzieci, które chodzą do PP nr 58.

– Boimy się, czy są bezpieczne. Przecież mogą się pokaleczyć o porozrzucane szkło. Poza tym nie chcemy, by bawiły się w ludzkich odchodach – oburzają się rodzice.

Problem znają także właściciele okolicznych sklepów monopolowych. Nie chcą jednak wypowiadać się w tej sprawie, bo boją się zemsty pijaków.

Straż Miejska przyznaje, że teren należy do jednych z najgorszych na całym osiedlu.

– Dostaliśmy wiele pism z tamtego rejonu, zarówno od właścicieli sklepów monopolowych, jak i dyrekcji przedszkola na Benesza z prośbą o częstszą kontrolę – mówi inspektor Robert Kołodziejczyk, naczelnik oddziału Zachód Straży Miejskiej w Szczecinie. – Zajęliśmy się tym tematem, kiedy otworzył się nasz oddział na Mickiewicza, czyli 8 maja ubiegłego roku. Będziemy mieć ten teren w szczególnej uwadze i zwiększymy liczbę patroli. Spotkamy się z panią dyrektor, żeby dokładniej ustalić godziny, w których intruzi są najbardziej uciążliwi.