– Cyfra w dacie oznaczającej termin przydatność do spożycia jest poprawiona czarnym długopisem – tłumaczy pan Marcin. – Dostrzegłem to dopiero po uważnym przyjrzeniu się. Przecież ktoś to mógł kupić i nie daj Boże trzymać przez cały miesiąc. A potem nieświadomy niczego po prostu zjeść.
Zdenerwowanie pana Marcina jest o tyle zrozumiałe, że jak mówi, nie pierwszy raz natknął się w tym sklepie na podobne nieprawidłowości.
– Pracujemy z żoną do późna i w drodze do domu robimy tam zakupy – mówi. – Dlatego nawet jeśli coś jest nie tak, jest za późno żeby to oddać, bo sklep jest już zamknięty. Następnego dnia albo o tym zapominamy albo nie mamy czasu na awantury. I ostatecznie przeterminowany jogurt, czy serek trafia najczęściej do śmietnika.
Tym razem nasz Czytelnik postanowił publicznie napiętnować praktyki sklepu.
– Nie wiem jak to się stało, bo nikt w sklepie by tego nie przerobił. Takie sprawy mają krótkie nogi – tłumaczy kierowniczka Społem – Tak musiało być już w dostawie.
Szefowa sklepu zapewnia, że skontaktowała się w tej sprawie z hurtownią, w której zaopatruje się w nabiał i zwróciła uwagę co się stało. W sklepie był również, zaalarmowany przez pana Marcina, przedstawiciel sanepidu. Nie znalazł innych przeterminowanych serów, czy śladów zmian daty.
– Niestety nie jesteśmy w stanie wychwycić wszystkich nieprawidłowości – tłumaczy kierowniczka sklepu. – Klientowi zawsze łatwiej coś takiego wypatrzyć, bo ma przed sobą tylko jeden produkt, a my kilkadziesiąt. A tego pana możemy oczywiście za całą sprawę przeprosić.
Kierowniczka zapewniła, żekażdy klient, który natrafi na przeterminowany lub nieświeży towar może spokojnie odnieść go do sklepu. Tam albo dostanie nowy albo odzyska pieniądze.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?