Według prokuratury policjanci za odstąpienie od karania łamiących przepisy kierowców mieli przyjmować drogą wódkę, whiskey i pieniądze. Na trop afery trafili funkcjonariusze z biura spraw wewnętrznych.
Podejrzanych przybywa z tygodnia na tydzień. Wśród 36 osób aż 20 to funkcjonariusze, co stanowi połowę kadry miejskich patroli!
Najczęstszym przewinieniem za które zatrzymywano kierowców był brak ważnego ubezpieczenia OC, brak aktualnych badań technicznych oraz brak dokumentów. Oprócz tego kierowcom groziły mandaty za przekroczenie prędkości i kolizje. Według prokuratury sprawy bardzo często kończyły się jednak tylko na pouczeniach.
O mechanizmie działających w takich przypadkach opowiedziała „Rzeczypospolitej” szefowa Wydziału IX Biura do spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, w którym trwa śledztwo – prokurator Renata Pietrzak.
– Patrol drogówki zatrzymywał kierowcę za przewinienie, informował o grożących mu punktach karnych i mandacie. Wtedy kierowca dzwonił do znajomego w policji, który oddzwaniał do patrolu. Sugerował, by odstąpić od czynności, i obiecywał „rozliczenie” – mówi Renata Pietrzak.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?