Zanim zaciągniemy świąteczną pożyczkę musimy się zastanowić, jaki sposób spłaty będzie dla nas najwygodniejszy. Jedną z możliwości jest karta kredytowa. Takie rozwiązanie się opłaca, jeśli zamierzamy spłacić zadłużenie w ciągu dwóch miesięcy, bo zwykle tyle trwa tak zwany okres bez odsetek. W jednym z dużych banków trwa promocja świąteczna. W blisko 1500 punktach handlowych w całej Polsce dostaniemy rabat 20 procent, jeśli zapłacimy kartą kredytową tego banku. Jeśli nie karta kredytowa, to kolejną opcją jest pożyczenie pieniędzy z banku. Większość kredytów sezonowych oferowana jest z niższym oprocentowaniem lub mniejszą prowizją. W niektórych bankach bez większych problemów podejmiemy niską kwotę. Może być tak: tysiąc złotych dostaniemy bez zbędnych formalności. Przy takiej sumie bank nie wymaga od nas zaświadczenia o zarobkach. To kredyt o stałym oprocentowaniu 9,99 proc. Spłacać możemy przez dwa lata. Innym rozwiązaniem są zakupy na raty. Wiele banków przed świętami poleca świąteczne „opcje 0 proc.”. Okres spłaty takiego długu jest krótszy niż zwykle, bo wynosi 6-12 miesięcy, zamiast 20. Jeśli nie kupujemy na raty, a potrzebujemy więcej niż tysiąc złotych, pozostaje nam kredyt. Na przykład świąteczny kredyt w Banku można zaciągnąć nawet na 5,9 proc. w skali roku. Prowizja wynosi 5 procent. Można wybrać sobie wielkość raty. Banki mają różne sposoby, żeby przyciągnąć klientów. Przykładem może być Bank PKO BP, który proponuje pożyczkę na zimę z kartą kredytową w prezencie.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
