Od pożaru minęło wiele dni, mimo to państwo Łuszczewscy nie mogą zapomnieć o czwartkowym poranku.
– Minął tydzień, a nadal czuć smród spalenizny – mówi pan Lech. – Trudno pozbierać się po wszystkim tak szybko.
Pogorzelcy martwią się swoją sytuacją. Żyją, ale zastanawiają się czy uda im się przeprowadzić remont. Zauważyli jednak jeden pozytywny motyw.
– Dopiero w nieszczęściu poznaje się życzliwość ludzi – kontynuuje Łuszczewski. – Osoby, których nigdy nie podejrzewałbym o taką życzliwość, okazali się wspaniałymi ludźmi. Sąsiedzi okazali nam pomoc, proponowali ciepłe okrycie, częstowali herbatą. To coś cudownego. Aż się popłakałem.
Pożar w domu Łuszczewskich pojawił się na poddaszu przed godziną 4. W tym miejscu znajduje się nieużytkowane mieszkanie. Od dwóch lat nikt tam nie mieszka. Na parterze w tym czasie spała trzyosobowa rodzina.
– Myślałem, że to burza – wspomina pan Lech, który przyznaje, że nadal jest w stresie. – Zwróciłem uwagę, że z dachu spada płonąca żagiew i dachówki. Potem zaczęła się akcja ratunkowa. Na szczęście nic nam się nie stało.
– Nie mam siły opowiadać, teraz sprzątamy mieszkanie – mówi pani Daria, żona pana Lecha. – Dzięki sąsiadowi, taksówkarzowi, udało nam się wyjść cało z opresji. Od godz. 4 do 8 staliśmy na dworze.
Akcja strażacka trwała przez ponad trzy godziny, uczestniczyło w niej 6 jednostek straży pożarnej. Spłonął całkowicie dach i jedno z pomieszczeń na strychu, to tutaj pojawił się ogień.
– Zastanawia mnie tylko, jak tam mógł pojawić się ogień – mówi Lech Łuszczewski. – Licznik elektryczny jest odłączony.
Czyżby mimo to dochodził tam prąd i doszło do spięcia? Naprawdę nie wiem co mogło być przyczyną pożaru. Pan Lech odrzuca wersję, że ktoś mógł wejść do domu i zaprószyć ogień.
– Mamy bardzo czujnego psa – argumentuje. – Tytan od razu sygnalizuje, gdy ktoś obcy kręci się w pobliżu.
Wybory na Litwie - Miażdżące zwycięstwo obecnego prezydenta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?