Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Postanowienia noworoczne. Ma to sens?

Redakcja MM
Redakcja MM
Psycholog Katarzyna Kolasińska
Psycholog Katarzyna Kolasińska Andrzej Szkocki
Rozmowa ze szczecińskim psychologiem Katarzyną Kolasińską o noworocznych postanowieniach i tym, co z nich wynika

– Dlaczego większość z nas właśnie na progu nowego roku składa sobie przyrzeczenia, zobowiązuje się do czegoś?
– Ludzie lubią operować pewnymi cyklami. Sylwester i Nowy Rok jest zamknięciem pewnego cyklu i otwarciem nowego. To co było złe, co się nam nie udało, zostawiamy za zamkniętymi drzwiami poprzedniego roku. Nowy – jawi nam się jako zielone światło. Myślimy, że to z czym nie daliśmy sobie rady w starym roku, w nowym nam się uda. To jest jakaś szansa, bo coś się zaczyna.

– I udaje się te przyrzeczenia spełnić?
– Okazuje się, że nie. Właśnie te noworoczne zobowiązania wcale nie są realizowane.

– Dlaczego?

– Bo robimy plany bardzo ambitne i to najczęściej od razu na długi czas. Na przykład przyrzekamy sobie, że w ciągu roku schudniemy 10 kilogramów. I oczywiście nam się to do marca nie udaje, nawet nie udaje nam się schudnąć o kilogram, bo do końca roku jest jeszcze sporo czasu więc nie musimy się mobilizować. Mamy jeszcze na to czas. A właśnie ten czas mija. W sierpniu wiemy już, że nie uda nam się być szczuplejszym o te 10 kilogramów. Często załamujemy ręce i rezygnujemy z tych przyrzeczeń. Albo inny przykład – postanawiamy rzucić palenie. Nie zastanawiamy się dlaczego chcemy to palenie rzucić. Po nowym roku to zobowiązanie z rzucaniem palenia przekładamy z dnia na dzień.

– To dlaczego w ogóle sobie coś przyrzekamy?
– Bo się lepiej z tymi przyrzeczeniami czujemy. Chcemy sobie dać szansę być lepszym, chcemy też być lepszym dla innych. Tylko nie ma w nas refleksji, że te cele jakie postawiliśmy przed sobą są za duże, za ambitne. Często więc nam się nie udaje i sobie odpuszczamy.

– Co zrobić, aby nam się udało? – Stawiać sobie mniejsze cele i w krótszym okresie do zrealizowania. Jeśli postanowiliśmy sobie, że schudniemy w nowym roku 10 kilogramów, to już sama myśl o tym może nas zniechęcać do podejmowania wysiłku. To w końcu 10 kilogramów. Ale jeśli postanowimy sobie, że do 1 lutego schudniemy tylko 1 kilogram, to jest to bardzo realne.

– I w ten sposób w ciągu roku możemy schudnąć nie 10 a 12 kilogramów. Ekstra! – Taka taktyka jest bardziej realna. Z psychologicznego, ale także zdrowotnego punktu widzenia.

– Dlaczego z psychologicznego? – Bo jeśli 1 lutego okaże się, że rzeczywiście schudliśmy jeden kilogram, to możemy powiedzieć, że odnieśliśmy skutek. To jest nasz sukces, a taki sukces wzmacnia i daje motywacje do podejmowania kolejnych zobowiązań. Jest więc większa szansa, że uda nam się pod koniec roku ważyć mniej o te 12 kilogramów. A jeśli nawet nie o 12, to może nam się uda o 5 lub 6 kilogramów. To też przecież będzie osiągnięcie. Też będziemy zadowoleni. Natomiast jeśli przestalibyśmy na tych 10 kilogramach, które chcielibyśmy zrzucić, a o których przyrzekliśmy sobie w styczniu, to w grudniu prawdopodobnie nie będziemy mogli odtrąbić sukcesu.

– To właściwie stawiać sobie cele na progu nowego roku, czy lepiej sobie odpuścić? – Lepiej stawiać, ale nie za bardzo ambitne. Stawianie celów, to w końcu nic innego, jak tylko walka z samym sobą. To ważne bardzo. Bo to także walka z naszymi słabościami. Jeśli uda nam się jakiegoś zobowiązania dopełnić, to czujemy się silniejsi i możemy o sobie pomyśleć „udało mi się tu, więc w tamtej trudnej sprawie też mi się uda”.

– A co zrobić z postanowieniami, które już sobie złożyliśmy, a nie udało nam się ich spełnić?
– Koniecznie trzeba zadać sobie pytanie – dlaczego? To kluczowe. Na przykład, chcieliśmy rzucić palenie, ale nawet nie daliśmy rady ograniczyć liczby wypalanych papierosów, to musimy się zastanowić dlaczego nam się nie udało. Może za często spotykaliśmy się z przyjaciółmi? Jeśli tak, to w kolejnym miesiącu musimy ograniczyć tę liczbę spotkań, albo przynajmniej spotykać się z tymi, co nie palą. Ta analiza potrzebna nam po to, aby dowiedzieć się co możemy zrobić, aby być bardziej skutecznym. Bez tej wiedzy nie będziemy w stanie przyjąć innej, skuteczniejszej metody.

– Podobno dobrzej jest o swoich celach powiedzieć komuś, jakiejś bliskiej osobie. Dlaczego?
– Rzeczywiście, tak jest. Samo powiedzenie o naszym zobowiązaniu porządkuje nasze myślenie o samym sobie. Często ta druga osoba zadaje nam pytanie: dlaczego postanowiłeś to zrobić? I my w tym momencie musimy się nad tym głębiej zastanowić i tę motywację przedstawić. Sami sobie w głowie to wszystko układamy. Budujemy jakąś strategię działania. Z drugiej strony powiedzenie komuś, że w nowym roku coś postanowiliśmy jest zaciągnięciem zobowiązania. To wielu osobom rzeczywiście pomaga, bo wchodzi wtedy kwestia naszej oceny w oczach innych. Wtedy motywacja jest większa. Na południu Polski jest taki zwyczaj, że górale czynią takie zobowiązania publicznie, w kościele, zawsze na mszy w Nowym Roku. A przecież górale są twardzi, silni i dotrzymują słowa. Jeśli więc publicznie się do czegoś zobowiązali, to jest duża szansa na to, że to przyrzeczenie zostanie zrealizowane, choćby dlatego, aby nie psuć mitu silnego górala. I takiego góralskiego uporu przy realizacji przyrzeczeń życzę wszystkim, którzy coś sobie postanowili z okazji 2013 roku.


od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto