Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Porażka Warty Poznań z Pogonią Szczecin na zakończenie jesieni [ZDJĘCIA, WIDEO]

Karol Sakwa
Waldemar Wylegalski
Warta Poznań przegrywając 1:2 w pojedynku z Pogonią Szczecin na własnym boisku najprawdopodobniej ostatecznie pogrzebała swoje szanse na awans do ekstraklasy. Spotkanie 20 kolejki 1 ligi stało na dobrym poziomie, obie drużyny zaprezentowały ciekawy futbol, nie brakowało koronkowych akcji, sytuacji podbramkowych, goli i kontrowersji.

Przed spotkaniem wiadomo było, że Portowcy wygrali rundę jesienną. Warciarze mogli upatrywać w tym swojej szansy, mogli mieć nadzieję, że przeciwnikom nie będzie zależało na trzech punktach aż tak bardzo, jak ich drużynie. Jednak nic bardziej mylnego. Pogoń od początku wyszła zdeterminowana i nie zamierzała tanio sprzedać skóry.

Pierwszy strzał oddała jednak drużyna Zielonych, a konkretnie Sasin, który zastępował dziś na lewym skrzydle kontuzjowanego w ostatnim meczu Bartosza Bereszyńskiego. "Saszka" uderzał już w 2 minucie, z około 20 metrów, jednak piłka przeleciała nad poprzeczką.

Kolejne minuty stały pod znakiem ataków gości. Jedna z ich akcji miała miejsce w 6 minucie, kiedy po dośrodkowaniu z lewej strony najpierw nieczysto z woleja trafił w piłkę Djousse, a później Frączczak podał do Ławy, który strzelił nad bramką Szamotulskiego.

Czytaj także: Piotr Reiss: To mój ostatni sezon w karierze

Chwilę później próbowali odgrażać się zawodnicy poznańskiego klubu: strzał Magdziarza otarł się o jednego z rywali i drużyna z Dolnej Wildy zyskała rzut rożny. Chwilę po jego rozegraniu Ujek walczył o piłkę z jednym z obrońców gości na tyle skutecznie, że prawdopodobnie trafiła ona w rękę piłkarza ze Szczecina. Sędzia liniowy zasygnalizował przewinienie głównemu, a ten przyznał jedenastkę. Do piłki podszedł Piotr Reiss, który w takich sytuacjach raczej się nie myli i tym razem nie było inaczej.1:0!To szósty gol w sezonie dla najlepszego strzelca Warty.

Po tej bramce, lepsi do tej pory szczecinianie nieco zwolnili tempo, gra stała się bardziej wyrównana. Ciekawą akcję przeprowadził w 26 minucie Ujek: przedryblował Hricko na lewej stronie i dośrodkował, a wybitą przez jednego ze stoperów gości piłkę uderzył z wolejaKosznik, piłka jednak nieznacznie minęła bramkę strzeżoną przez Janukiewicza.

Riposta Pogoni okazała się skuteczna. Swoją szybkością Djousse sprawił obrońcom tyle kłopotów, że sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Szamotulski. Na jego nieszczęście, Kameruńczyk próbował go minąć, a bramkarz Warty nie zdążył cofnąć rąk i zahaczył nimi nogi napastnika, który padł po tym starciu na ziemię. Arbiter po raz kolejny wskazał na wapno, a z formalności dopełnił Edi Andradina, wyrównując stan rywalizacji i zdobywając swojego 9 gola w sezonie. 1:1!

Do końca pierwszej części meczu przyjezdni grali już swoją dynamiczną piłkę, sytuacje mieli Djousse oraz dwie Frączczak, ale żadnej z nich nie udało się wykorzystać. Wynik wydawał się być dość sprawiedliwy, choć gdyby trzeba było wskazać faworyta do zwycięstwa w tym meczu, to trzeba przyznać, że bardziej zasłużyła na nie Pogoń.

Drugą połowę strzałem z 30 metrów obok bramki otworzył Hricko. Dużo groźniejsza sytuacja miała miejsce dwie minuty później, była to chyba najlepsza okazja Warty w tym meczu. Po dośrodkowaniu z lewej strony głową uderzał Ujek, jednak piłka przeleciała minimalnie obok słupka i słychać było tylko jęk zawodu na trybunach, na których zasiadło zdecydowanie więcej kibiców, niż w poprzednim meczu z Polonią Bytom.

Na początku tej drugiej odsłony zarysowała się delikatna przewaga gospodarzy, ale ich przeciwnicy także stwarzali sobie okazje. Najbardziej godne uwagi było krótkie rozegranie rzutu rożnego, po którym piłka trafiła w pole karne do Ławy, a ten wystawił ją przed pole karne do Ediego. Brazylijczyk huknął potężnie swoją lepszą, lewą nogą, ale nie trafił w światło bramki.

W 64 minucie zrobiło się gorąco: Magdziarz był faulowany przez Pietruszkę, który za przewinienie otrzymał żółty kartonik. Trener jego zespołu, Marcin Sasal, nie zgadzał się z tą decyzją arbitra i nie zamierzał tego zachować dla siebie. Szkoleniowiec Portowców najprawdopodobniej skierował kilka cierpkich słów w kierunku prowadzącego to spotkanie Tomasza Kwiatkowskiego, bo został odesłany na trybuny.

W ostatnich dwudziestu minutach spotkania kibice mogli zobaczyć mnóstwo walki, obydwu drużynom zależało na zwycięstwie. Najciekawsza sytuacja to ta z 83 minuty, kiedy wprowadzony dwadzieścia minut wcześniej Gajtkowski wpadł w pole karne i mimo dogodnej sytuacji, tak długo markował strzały, próbując zwieść rywala, aż w końcu przeciwnicy odebrali mu futbolówkę. Napastnik Zielonych, świadom swojego błędu, leżał przez pół minuty na murawie, skrywając twarz w dłoniach.

Ta niewykorzystana okazja zemściła się w 90 minucie meczu, gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów. Wpuszczony na plac gry w 66 minucie Sotirović zdobył gola, strzelając między nogami Szamotulskiego. Mimo, że bramka padła ze spalonego, została uznana. Nie była to jedyna w tym meczu kontrowersyjna decyzja arbitra.

Wypowiedzi pomeczowe:
Sławomir Rafałowicz, asystent trenera Pogoni Szczecin:
Spięliśmy klamrą piękną rundę w naszym wykonaniu. Zdobyliśmy 41 punktów, których nikt nam już nie odbierze. Zasłużenie jesteśmy liderem. Warta postawiła nam dzisiaj naprawdę ciężkie warunki, trzeba szanować to zwycięstwo, bo zostało ono wywalczone z dużym trudem. Warta składa się z zawodników doświadczonych. Były momenty, że to ona przeważała, a były takie, że my. Gdy zobaczyliśmy, że Ujek dziś wystąpi to wiedzieliśmy, że ich gra będzie się opierała na grze na Ujka, który będzie strącał piłki do Reissa. Ubolewam tylko nad tym, że nasi kibice nie mogli przyjechać.

Jarosław Araszkiewicz, trener Warty Poznań: Nie wiem w ogóle co powiedzieć. Trener Lenczyk kiedyś powiedział takie słowa: „Byliśmy w niebie, na ziemi, a skończyliśmy w piekle”. Nie spodziewałem się, że tak się ten mecz skończy. Starałem się rozmawiać z zawodnikami, wpoić im moją myśl. W tym meczu zespół nie wyglądał tak, jak ja bym sobie życzył. Byli strasznie spięci, mieli dużo strat, niecelnych zagrań, chociaż prowadziliśmy 1:0. Nie wiem, czy rzut karny był dla Pogoni, nie wiem, czy nie było pozycji spalonej przy drugiej bramce. To były prezenty na Mikołaja od nas dla Pogoni.

Robert Kolendowicz, zawodnik Pogoni Szczecin: Zagraliśmy dobry mecz, ale Warta również zagrała dobre spotkanie. Mecz mógł się podobać, zagrały dzisiaj dwa dobre zespoły. Warta miała groźne sytuacje i potrafiła długo utrzymywać się przy piłce, ale my byliśmy mocni i ta końcówka to potwierdziła. Ta runda pokazała, że stać nas na dobrą grę i zwyciężanie w tej lidze.

Warta Poznań - Pogoń Szczecin 1:2 (1:1)
Gole: Reiss 11' (kar.) - Andradina 33' (kar.), Sotirović 90'
Warta: Grzegorz Szamotulski - Maciej Wichtowski, Łukasz Jasiński, Krzysztof Sobieraj, Rafał Kosznik - Tomasz Magdziarz, Alain Ngamayama, Tomasz Foszmańczyk (46' Artur Marciniak), Piotr Reiss (81' Michał Goliński), Paweł Sasin - Mariusz Ujek (64' Krzysztof Gajtkowski)
Pogoń: Radosław Janukiewicz - Peter Hricko, Błażej Radler, Emil Noll, Przemysław Pietruszka - Adam Frączczak (60' Takafumi Akahoshi), Mateusz Szałek, Bartosz Ława, Andradina, Robert Kolendowicz (90' Maksymilian Rogalski) - Donald Djousse (66' Vuk Sotirović)
Żółte kartki: Wichtowski, Magdziarz, Szamotulski - Ława, Pietruszka
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

Więcej filmów w serwisie Głos.TV

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto