O problemie pisaliśmy kilka tygodni temu. Stary i schorowany pies, który wiele lat mieszkał na terenie parkingu Polmozbytu, wymagał leczenia. Po interwencji TOZ okazało się, że nikt nie przyznaje się, że jest jego właścicielem. Jak mówili pracownicy parkingu, jest bezpański.
- Dlatego Nero trafił do schroniska – mówi pani Anna. – Ale na szczęście ta smutna historia ma swój szczęśliwy koniec.
Okazało się, że kierownictwo firmy, mimo że nie było odpowiedzialne za psa postanowiło pomóc zwierzęciu.
- Pies powrócił do swojej wieloletniej budy na terenie firmy, z którego kilkanaście dni temu został zabrany. Pracownik firmy zadeklarował osobisty nadzór nad nim – dodaje pani Anna.
- W poniedziałek podjęliśmy się adopcji psa – mówi nam pracownik firmy. – Warunki, w których będzie przebywał są bardzo dobre. Dołożymy również wszelkich starań by go leczyć. Pieniądze nie są tutaj żadną przeszkodą.
Sylwia Cyza
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?