Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policjant uratował kobietę

GJ
GJ
Przez zwarcie w "farelce" mogła zginąć kobieta. Na szczęście w porę zareagował policjant, który - będąc po służbie - przypadkowo znalazł się w pobliżu zdarzenia.

W piątkowe popołudnie policjant z oddziału prewencji po służbie przyszedł do swojej babci, która mieszka w jednym z mieszkań przy ulicy Pięknej. Gdy około godz. 15 wyszedł na balkon zauważył wydobywający się z okna mieszkania w sąsiedniej klatce gęsty, czarny dym. Biegnąc tam zadzwonił z telefonu komórkowego na numer alarmowy. Operator 997 natychmiast skierował na miejsce straż pożarną, pogotowie ratunkowe i policję.

- W tym czasie funkcjonariusz dobiegł do drzwi mieszkania, zza których usłyszał krzyki kobiety - opowiada rzecznik policji miejskiej. - Kopnięciem wyważył je. Ze środka buchnął na niego gęsty i gryzący dym, przez który zauważył skuloną postać kobiety. Wyprowadził ją z zadymionego mieszkania i przekazał lekarzom z karetki pogotowia, którzy właśnie przyjechali. Na szczęście kobiecie nic się nie stało - dodaje.

Na miejscu byli już też strażacy, którzy ugasili niegroźny pożar. Jak się okazało, zadymienie powstało najprawdopodobniej na skutek zwarcia w ,, farelce" i zapalenia się elementów plastikowych tego urządzenia grzewczego, które stało obok telewizora.

- Właścicielka mieszkania przestraszyła się widząc dym i ze zdenerwowania nie mogła otworzyć drzwi i uciec z mieszkania - kończy policjant.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto