Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policjant nagrał płytę. Pieniądze z jej sprzedaży zasilą fundację

Anna Folkman
-Planujemy zrobić teledysk do jednego z utworów. Szukamy takiego pasjonata jak my, by go sfinalizował - mówi Marek Łuczak
-Planujemy zrobić teledysk do jednego z utworów. Szukamy takiego pasjonata jak my, by go sfinalizował - mówi Marek Łuczak
Z Markiem Łuczakiem, doktorem historii, policjantem, autorem wielu historycznych książek, tym razem rozmawiamy o muzyce.

- Właśnie do księgarni Zamkowa i Sedina trafiła płyta „Outsider. Waiting for the night”. To pana dzieło. Skąd pomysł?

- W sumie namówili mnie znajomi, którzy stwierdzili, że czasami sami nucą moje utwory, słuchają ich a materiał Outsidera przecież od lat leży „w szufladzie”. Nigdy nie wiązałem swojej przyszłości z muzyką, zawsze to było coś do czego mnie ciągnęło pomiędzy odzyskiwaniem dzieł sztuki, pisaniem książek, badaniami, fotografią i innymi rzeczami, które mnie fascynują.

- Kiedy w takim razie w życiu zagościła jednak muzyka?

- Od czasu szkoły podstawowej zafascynowały mnie syntezatory i możliwości kreowania dźwięku na tych urządzeniach. Jestem samoukiem, zacząłem od Casio pożyczanego od siostry kolegi z klasy, z czasem kupowałem lepsze instrumenty, obecnie zostawiłem sobie kilka, których brzmienia lubię i używam. Nieużywane natomiast zdobią piwnicę. Wiele analogowych syntezatorów jest unikatowych, gdyż stworzone na nich brzmienia nie można zapisać, więc po wgraniu sekwencji do komputera, ciężko odtworzyć je ponownie.

- Płyta to pana słowa i muzyka. Czy to oznacza, że pisze pan wiersze?

- Nie, nie piszę wierszy (śmiech). Pewne rzeczy, jeżeli chodzi o treść, rodzą się w głowie pod wpływem emocji dawnych lub obecnych, a potem tylko trzeba przełożyć je na melodię. Mam łatwość dobierania słów do linii melodycznej, myślę że w przypadku mojej muzyki te rzeczy są nierozerwalne. Starałem się, by słowa były proste, ale by oddawały emocje, do tego jeszcze trzeba było pamiętać, że wypowiada je kobieta. Ten album, jest przekrojem z ponad 10 lat zabaw nad dźwiękiem i słowem. Kilka utworów z płyty powstało, gdy miałem dwadzieścia kilka lat. Z czasem pewne rzeczy są bardziej pełne, nowe rzeczy, zarówno muzyka jak i słowa są po prostu bardziej dojrzałe.

-Kim jest wokalistka?

- Malwina Degórska, jest wykładowcą na Uniwersytecie Szczecińskim, doktorantką literatury angielskiej. Ma rewelacyjny mocny głos - kontralt, którego pozazdrościłaby jej niejedna wokalistka. Po szkole muzycznej Malwina śpiewała w kilku rockowych zespołach i projektach. Poznaliśmy się dość prozaicznie- mieliśmy wspólną koleżankę, która po wysłuchaniu kilku moich utworów stwierdziła, że zna kogoś kto mógłby dla mnie śpiewać.

- Ile kosztuje płyta i na co przeznaczony będzie dochód?

- Nie mam pojęcia, zazwyczaj cena dyktowana jest przez dystrybutorów więc nie mam na nią wpływu, ale będzie na pewno rozsądna. Cały zysk ze sprzedaży płyty zostanie przeznaczony na cele charytatywne, na fundację TVN „Nie jesteś sam”.

- Dlaczego taki cel?

- Jestem policjantem, piszę książki o historii i skradzionych zabytkach, Malwina wykłada na uczelni, mamy pracę, która daje nam utrzymanie, więc jeżeli możemy komuś pomóc, poprzez realizację własnych pasji, to chyba nie ma lepszego powodu.

- W planach będzie więcej płyt?

- Prawdopodobnie tak. Dwa tygodnie temu nagraliśmy dwa nowe utwory, do kilku innych mam już nagrane wokale do refrenu i czekają na zwrotki. Na pewno będę pisał nowe rzeczy, ale reszta zależy od odbiorców i wytwórni.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto